Podsumowaniem ostatniego weekendu mogłoby być określenie, że jak Roch wszedł do łóżka w piątek, tak wstał z niego dopiero w niedzielę. Powodem takiej sytuacji było – o ile tak można napisać – przetrenowanie. Wbrew temu co Garmin mówił, o regeneracji, Roch olał temat i biegał do oporu. Fakt, średnie tempo podskoczyło, VO2Max podskoczyło, a waga spadła, ale w weekend Roch zaliczył spory zjazd energetyczny i jedyne co był w stanie zrobić to w końcu posłuchać Garmina i odpuścić. Było zatem lenistwo, żeby w nowy tydzień wejść na pełnej k*** prędkości.
Efektem tej regeneracji był też kolejny pomysł, a w sumie to dwa, ale jeden został przez Rocha przespany i nie zdążył z jego realizacją, ale drugi pomysł został zrealizowany, a w zasadzie jest realizowany, bo Roch czeka na paczkę z dobrem. Dobrem, którym Roch będzie odpowietrzał hamulec w Cube. Nie może być tak, że nowe koła kurzą się w garażu, a hamulec jest zapowietrzony. Trzeba wziąć strzykawki w swoje ręce i nauczyć się odpowietrzać. W teorii nie ma w tym nic trudnego; trzeba przepychać płyn z dołu do góry, aż zanikną pęcherzyki powietrza. Jak będzie w praktyce to się okaże, ale na pewno obszerna relacja pojawi się na blogu. Jeśli paczka dojedzie przed weekendem to będzie co robić w garażu, w którym Roch znowu posprzątał.
Może niedługo Roch wyjedzie na nowych kołach w Cube, bo póki co nawet nie zrobił mu słitaśnej foteczki na Instagrama, bo trzeba przywrócić rower do działania. W końcu trzeba wziąć los w swoje ręce i nauczyć się przelewać hamulce. Być może okaże się, że to jednak nie jest zwykłe przeciskanie płynu, ale od czego jest YouTube i inne poradniki. Do tego jeszcze Roch musi dokupić kolejny klucz, bo nie ma torxów, jednak to już nie jest problem. OBI, czy inna Castorama powinny rozwiązać problem szybko i sprawnie.
No i tak właśnie przetrenowanie wpłynęło na cały weekend, ale to nawet dobrze – taka regeneracja była potrzebna Rochowi, w nowy tydzień wszedł, a w zasadzie to wbiegł z nową siłą, a perspektywa grzebania przy rowerze powoduje u niego lekki dreszczyk emocji, bo zawsze można coś nowego zepsuć. Według paczkomatów to paczka będzie jutro, czyli w sobotę, czyli w idealny czas do grzebania przy rowerze. Ale o tym jeszcze będzie Roch pisał.
Roch pozdrawia Czytelników.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz