czwartek, 2 czerwca 2022

Weekend i podsumowanie konkursu

Za Rochem pierwszy choć trochę rowerowy weekend. Co prawda nie obyło się bez deszczu, ale miało to swój urok. Czekanie, aż przestanie padać i szybkie ubieranie się żeby zdążyć przed kolejnymi opadami. Ogólnie weekend płatał niezłe pogodowe figle, ale ostatecznie udało się trochę pojeździć. Roch zakończył także swój pierwszy „konkurs”, w którym można było zgarnąć zapięcie rowerowe XLC LO-C21, które Roch niedawno miał przyjemność testować. I szczerze mówiąc spodobało mu się to.

Jednak Roch zacznie od tego, że trochę pojeździł na rowerze. Oczywiście z Młodym, bo to najlepszy kompan do pedałowania. Jak już Roch pisał we wstępie weekend to była zabawa w chowanego z pogodą. Raz pogoda oszukała Rocha, a raz Roch oszukał pogodę. Ogólnie trzeba było być czujnym i patrzeć w niebo żeby móc pojeździć na rowerze. Niestety taka pogoda nie pozwalała na dalekie wypady, więc Roch kręcił z Młodym „dookoła komina” żeby móc szybko wrócić do domu jakby nagle zaczęło padać.

Niedziela była już trochę lepsza, bo padało mniej, ale było zimno. Wypad Młodym też początkowo miał być „dookoła tego samego komina”, ale okazało się, że jest możliwe dalsze pedałowanie, więc Roch z Młodym i Żonką nie czekali na zachętę tylko popedałowali jeszcze kawałek dalej korzystając z tego, że pogoda nie kaprysi. Podsumowując weekend to nie było najgorzej, choć wiadomo że zawsze może być lepiej i pogodniej.

Co do spraw organizacyjnych, to Roch z okazji testu zapięcia zorganizował też konkurs, który roboczo nazwał „rozdajo”, bo to słowo – które podłapał z pewnego portalu ze śmiesznymi obrazkami – bardzo mu przypasowało. Bo w sumie konkurs to nie był, wystarczyło napisać „dlaczego to ja mam dostać to zapięcie” i nic więcej. Nie trzeba było linkować, lajkować, czy udostępniać.

Wszystko przez to, że XLC mocno obdarowało Rocha i ten postanowił się podzielić tym dobrem z innymi. W planach Roch ma jeszcze kilka „rozdajo”, a może jak kurier coś jeszcze przywiezie to takich akcji będzie więcej. Na razie w planach jest jeszcze kilka takich rozdajo, o których Roch będzie informował z wyprzedzeniem.

Tak więc znowu rozkręca się rowerowo; a na dowód tego Roch zaktualizował swoje statystyki. W maju przejechał najwięcej, bo aż 163 kilometry. Tak, w porównaniu do tych harpaganów jeżdżących po 1000 km i więcej to Rocha wynik nie jest tak spektakularny, ale Roch poczuł, że maj był rowerowy. Choćby dlatego, że zaliczył dwa razy Olsztyn.

Statystyki można oglądać na blogu, obecnie Roch ma większe możliwości, więc z nich korzysta: Statystyki 2022, a po kliknięciu w nazwę miesiąca można przejść do maja, na przykład. Poza Stravą i Garminem, które uzupełniają się wzajemnie Roch ma jeszcze „oldschoolowy” arkusz kalkulacyjny, w którym gromadzi statystyki. Tak na wszelki wypadek jakiejś wojny atomowej, czy innej apokalipsy.

Roch pozdrawia Czytelników.

PS.
Niedługo startujemy z kolejną marką, ale ten produkt będzie lokowany w innym wpisie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz