piątek, 22 lipca 2022

Multitool XLC TO-M13

Patrząc na ostatnie recenzje Rocha to zawsze było to coś dużego, albo widocznego. Na przykład rękawiczki, czy zapięcie rowerowe. Były to rzeczy, które od razu rzucały się w oczy. Jadąc na rowerze krzyczały „hej, jesteśmy XLC, popatrz na nas”. Jednak cichych bohaterów jest więcej niż można by się spodziewać i dziś to im Roch poświęci uwagę. Najczęściej jeżdżą gdzieś w torebce, kieszeni albo leżą w szufladzie czekając na to, aż będą potrzebne. Ich więksi bracia są wykorzystywani przy każdym serwisie, ale w kryzysowej sytuacji to właśnie te mniejsze narzędzia są przy nas i to one ratują nam skórę kiedy robi się gorąco. Dziś bohaterem recenzji będzie Multitool XLC TO-M13, który uratował Rochowi skórę.

Multitool XLC TO-M13

Patrząc na ostatnie recenzje Rocha to zawsze było to coś dużego, albo widocznego. Na przykład rękawiczki, czy zapięcie rowerowe. Były to rzeczy, które od razu rzucały się w oczy. Jadąc na rowerze krzyczały „hej, jesteśmy XLC, popatrz na nas”. Jednak cichych bohaterów jest więcej niż można by się spodziewać i dziś to im Roch poświęci uwagę. Najczęściej jeżdżą gdzieś w torebce, kieszeni albo leżą w szufladzie czekając na to, aż będą potrzebne. Ich więksi bracia są wykorzystywani przy każdym serwisie, ale w kryzysowej sytuacji to właśnie te mniejsze narzędzia są przy nas i to one ratują nam skórę kiedy robi się gorąco. Dziś bohaterem recenzji będzie Multitool XLC TO-M13, który uratował Rochowi skórę.

wtorek, 19 lipca 2022

BikeRomantic zaliczony!

Nie ukrywając swojego zadowolenia, bólu nóg i ogólnego zmęczenia Roch śpieszy donieść, że zaległy BikeRomantic doszedł do skutku. Jeszcze kurz nie opadł z gravelowych autostrad, a Roch już pisze notkę, bo działo się tam oj działo. Były szutry, a w zasadzie autostrady szutrowe, był pot i mega kryzys. Była też konkretna wyrypka, słodkie i sklepik u Irenki. Jednym słowem było wszystko żeby móc napisać, że to był najlepszy gravelowy wypad na jakim Roch był odkąd ma gravela.

BikeRomantic zaliczony!

Nie ukrywając swojego zadowolenia, bólu nóg i ogólnego zmęczenia Roch śpieszy donieść, że zaległy BikeRomantic doszedł do skutku. Jeszcze kurz nie opadł z gravelowych autostrad, a Roch już pisze notkę, bo działo się tam oj działo. Były szutry, a w zasadzie autostrady szutrowe, był pot i mega kryzys. Była też konkretna wyrypka, słodkie i sklepik u Irenki. Jednym słowem było wszystko żeby móc napisać, że to był najlepszy gravelowy wypad na jakim Roch był odkąd ma gravela.

środa, 13 lipca 2022

Poszukiwanie drogi – część druga i ostatnia

Notka napisana w takim czasie, że można by śmiało planować nadchodzący weekend, a Roch będzie pisał o tym co działo się cztery dni wcześniej, ale tak to jest – czasem tydzień bywa zwalony „robotą” i taki właśnie jest ten aktualny. Trzeba przygotować materiał do kolejnej recenzji, tym razem podwójnej, ale o tym jeszcze nic Roch nie wspomni. Do tego dochodzą urodziny Żonki i o ile z prezentem nie ma problemu, to już z jego kolorem jest tragedia, ale i to ogarnie. Ogarnął też trasę do Kamyka.