piątek, 14 października 2022

Świećmy przykładem, czyli rzecz o lampkach rowerowych

Rok ma to do siebie, że mamy długi dzień i krótką noc, a później mamy krótki dzień i długą noc. O ile w sezonie nie myślimy o tym żeby być widocznym, o tyle im bliżej końca roku tym bardziej powinniśmy być widoczni. Nie tylko dla innych, ale też dla siebie i własnego bezpieczeństwa. Nie ma bowiem nic gorszego niż niewidoczny rowerzysta, który nagle wyrasta na drodze. Oczywiście jest też druga strona medalu, czyli oświetlanie drogi, po której się jedzie. Bo przypadkowe wjechanie w dziurę też nie należy do przyjemnych. Ogólnie powinniśmy się zawsze starać o to żeby inne osoby na widziały, ale też żebyśmy my widzieli to gdzie – i po czym – jedziemy. Tak, dobrze się domyślacie; rzecz będzie o lampkach rowerowych, bo to ważny temat – w końcu chodzi o nasze bezpieczeństwo i zdrowie.

Nie ma co się oszukiwać – sezon się kończy. Dzień robi się coraz krótszy, słońce już nie jest tak wysoko jak latem, a z widocznością też bywa różnie. To czas kiedy powinniśmy poważnie podejść do tematu oświetlenia. Swego czasu Roch też doszedł do wniosku, że potrzebuje lampki, ale to zrodziło kolejne pytania. Jakie lampki, na co zwrócić uwagę? Akumulator, czy baterie? A te lumeny? Ile ich ma być? I najważniejsze pytanie – jak konkretny model świeci. Nie chodzi o to jak jasno świeci, ale jak snop światła rozkłada się na drodze. Czy wąsko, czy raczej szeroko. Tyle pytań, a tak mało odpowiedzi. Jak odnaleźć się w świecie oświetlania? Dla Rocha – jako wzrokowca – ważne było to jak dany model świeci. Roch chciał żeby to było szeroko, nie tylko do przodu, ale też na boki, ale jak do licha zobaczyć to jak konkretny model świeci?

Tutaj z pomocą przyszło Google i wyszukiwanie na forach / grupach rowerowych, bo na pewno ktoś już ma tę lampkę i wrzucił zdjęcie jak on świeci. Takie poszukiwanie informacji to godziny spędzone przed ekranem żeby znaleźć coś co spełnia nasze oczekiwania. W przypadku Rocha, który upatrzył sobie Proxa Aero II, było w miarę łatwo – szybko znalazł zdjęcia użytkowników, którzy opisywali jak ten model działa, jak świeci i czy warto w niego pójść. Jednak nie zawsze jest tak kolorowo i łatwo. Oczywiście można zamówić kilka modeli, sprawdzić jak działają i wybrać ten najlepszy, a resztę odesłać, ale raz że to blokada gotówki, a dwa – niepotrzebny kłopot z odsyłaniem.

I tutaj z pomocą przychodzi nam narzędzie stworzone przez Centrum Rowerowe – porównywarka lampek rowerowych, ale to nie jest zwykła porównywarka. Poza tym, że możemy porównać parametry ponad 40 modeli lampek, takie jak wymiary, moc świecenia, to jeszcze możemy zobaczyć jak wybrane lampki świecą. Tak! Możliwość zobaczenia tego jak wybrane lampki świecą jest tutaj najważniejszą funkcjonalnością. To, że w końcu w jednym miejscu możemy porównać nie tylko parametry, ale i snop światła, jego długość i jasność jest tym na co Roch czekał od zawsze. W zasadzie to narzędzie rozwiązuje wszystkie problemy z wyborem źródła światła. W jednym miejscu możemy sprawdzić jak dany model świeci, czy są jakieś różnice pomiędzy lampkami, które dają 400 lumenów, a tymi co dają 800 lumenów.

W sumie ta porównywarka pozamiatała – nie trzeba szukać w Internetach zdjęć, wystarczy odwiedzić porównywarkę oświetlenia stworzoną przez Centrum Rowerowe i jesteśmy w domu. To idealne miejsce żeby ogarnąć temat światełek i naszej widoczności, a co za tym idzie naszego bezpieczeństwa. Mamy możliwość sprawdzenia nie tylko parametrów, ale także możliwości terenowych, czasu pracy i wiązki światła. I właśnie możliwość sprawdzenia i porównania tego jak dany model świeci jest największą zaletą tego narzędzia. Tak jak Roch pisał – Centrum Rowerowe pozamiatało i właśnie od tego miejsca powinniśmy zacząć poszukiwanie idealnej lampki rowerowej.

Roch pozdrawia Czytelników.

Artykuł powstał we współpracy z CentrumRowerowe.pl.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz