Powszechnie wiadomo, że najlepiej jeździ się na rowerze w lecie. Wtedy jest najfajniej, bo dzień jest długi i ciepły, można jeździć w krótkich spodenkach i ogólnie dobrze jest jak słońce świeci, czasem wieje lekki wiaterek, a pod kołami czuć pewny asfalt albo inny rodzaj gruntu, który nie pryska i nie jest zimny. Jednak nie zawsze są takie laboratoryjne warunki; o ile deszcz, czy niższa temperatura nie jest jakoś specjalnie męcząca, o tyle jedna z pór roku jest szczególnie wymagająca. Oczywiście chodzi o zimę, bo ona wyróżnia się niską temperaturą i śniegiem. To także czas kiedy zakładamy ciepłe bibsy, termo koszulki i kurtki. Ogólnie chronimy się przed mrozem. Kiedy już jesteśmy odpowiednio przygotowani do wyjścia zostaje kwestia butów. Bo można jeździć w butach zimowych, można zmienić pedały i używać „cywilnych” butów, a można założyć ocieplacze na buty, w których jeździmy latem. I właśnie rzecz będzie o takich ocieplaczach, czyli o ochraniaczach na buty XLC BO-A03.
Jakość wykonania
Odkąd Roch sięga pamięcią zawsze miał problem ze stopami, a dokładnie to z utrzymaniem odpowiedniej temperatury podczas jeżdżenia na rowerze. O ile w ciepłe dni nie ma z tym problemu, o tyle zimą zawsze marzną. Dawno temu, kiedy po ziemi biegały dinozaury, a Roch zaczynał jeździć na rowerze nie przywiązywał wagi do tego co ma na nogach. Zazwyczaj były to dwie pary skarpet i jakiś cieplejsze buty, ale wraz z tym jak dojrzewał do SPD zaczynał też myśleć o tym jak zapewnić sobie ciepło w stopy.
W końcu doszedł do tego, że dobrze mieć takie ochraniacze zamiast nadmiarowych skarpetek. Pierwsze ochraniacze jakie miał były zrobione z neoprenu, miały membranę i w sumie spełniały swoje zadanie, ale miały jedną wadę – podeszwa była cała przez co szybko się wytarła od chodzenia i ochraniacze nadawały się do kosza. I od tamtego czasu Roch wie jakie powinny być dobre ochraniacze. Muszą mieć odsłoniętą podeszwę i zamek z boku. Tylko takie były przez Rocha akceptowalne.
I takie właśnie są ochraniacze na buty od XLC. Mają zamek z boku, co ułatwia ich zasuwanie i od spodu nie są zabudowane, mają jedynie gumkę, która zapobiega ich zsuwaniu. Dzięki temu można spokojnie chodzić i nie martwić się, że materiał od spodu przetrze się i zrobią się dziury. Wszystkie szwy są podwójne, a w miejscach narażonych na uszkodzenia – na przykład w okolicach pięty, czy bloku – są obszyte dodatkowym materiałem.
W dodatku zamek jest powleczony gumą dzięki temu mamy pewność, że będzie szczelny. Sam neopren też jest gruby, więc nawet długie wypady będą ciepłe i suche. Generalnie kawał dobrego ocieplacza, którego aż chce się założyć na buty.
Dane techniczne
Gruby neopen i gumowany zamek to jeden z wielu smaczków. Do tego dochodzi sporo miejsc odblaskowych i mam komplet. Trzeba tylko pamiętać o tym, że ocieplacze też mają swoje rozmiary i powinniśmy dobrać rozmiar odpowiadających rozmiarowi butów. W Rocha przypadku buty mają rozmiar 43, więc ochraniacze są w rozmiarze 43/44.
- Materiał: Neopren, 2 mm grubości
- Przeznaczenie: zima, jesień
- Gumowany, wodoodporny, zamek
- Odblaskowe element poprawiające widoczność
- Kolor: czarno-biały
- Rozmiar: 43/44,
- Dostępne rozmiary:
- 37/38,
- 39/40,
- 41/42,
- 43/44,
- 45/46,
- 47/48
Wrażenia z użytkowania
Początkowo Roch tracił nadzieję, że uda się cokolwiek pojeździć zimą, ale fjnalnie udało się całkie dobrze sprawdzić, czy ocieplacze XLC faktycznie ocieplają. Co prawda Roch bardziej chciałby jeździć bez śniegu i mrozu, ale czas był odpowiedni na tego typu testy. I faktycznie działają one dobrze, a nawet bardzo dobrze. Samo zakładanie ich na buty też nie jest jakimś ekstremalnym wyzwaniem. Z poprzednimy ochraniaczami Roch męczył się bardziej, a do tego dochodził fakt, że zamek był z tyłu, więc jak Roch je zapinał to one się przesuwały, zakrywały blok i generalnie była kicha.
Z XLC tak nie ma; tutaj zamek jest z boku, przez co łatwiej go zasunąć i rozsunąć i wszystko pozostaje na swoim miejscu. Dodatkowo nie są one zabudowane od spodu, więc ewentualne chodzenie nie spowoduje tego, że neopren zacznie się przecierać i powstaną dziury. Co do samego neoprenu to jest on faktycznie gruby, coś podobnego jak w piankach do pływania dla dzieci. Początkowo Roch bał się, że będzie problem żeby założyć je na buty, bo jest on jednak trochę sztywny, ale nigdy nie było z tym problemu.
No i teraz najważniejsze, czyli to ile da się w nich przejechać zanim stopy zaczną odczywać chłód. Otóż Roch przejechał w nich 12 kilometrów przy -7℃ i wogóle nie było czuć chłodu. Co więcej, w stopy było ciepło, a buty raczej są przewiewne, więc ocieplacze miały co robić. Spokojnie Roch przejechałby więcej, ale z wypadu w daleką – lubliniecką dzicz – zrobił się wypad w cywilizowany skrawek lasu w okolicy domu, ale i tak czuć było, że jest zimno.
Całości dopełnia zamek, który jest pokryty gumą przez co zachowuje szczelność i zimno nie ma szans dostać się do środka. I – w porównaniu do starych ochraniaczy – jest wszyst z boku, a nie z tyłu. Nic tak Roch nie wkurzało jak zasuwanie starych ocieplaczy właśnie z powodu tego cholernego suwaka, który jak się go chciało zasunąć to cały ochraniacz obkręcał się i trzeba było go poprawiać. Tutaj suwak jest wszyst po ludzku, czyli z boku, więc nie ma żadnego problemu z jego zasunięciem. Trzeba jednak mieć na uwadze to, że dzięki pokryciu gumą działa on trochę ciężej, ale nie trzeba się z nim szarpać.
Podsumowanie
Na szczęście Roch wstrzelił się w czas kiedy mógł pojeździć w tych ocieplaczach / ochraniaczach w naprawdę dużym śniegu i przy całkiem niskiej temperaturze i może napisać, że spełniają one swoje przeznaczenie, a patrząc na to co zaczyna się dziać za oknem to i będzie okazja sprawdzić, czy ten gumowany suwak nie przepuszcza wody, bo za oknem zaczyna się odwilż, a zamiast śniegu zaczyna padać deszcz, ale wiadomo – Święta w ostatnim czasie nie mogą być białe.
Zalety
- Gruby neopren, który dobrze izoluje,
- Odkryty spód, który nie przetrze się przy chodzeniu,
- Gumowany suwak,
- Odblaskowe elementy
Wady
- Suwak mógłby działać odrobinkę lżej
Jeśli ktoś nie chce inwestować większych pieniędzy w buty zimowe to takie ochraniacze są idealnym rozwiązaniem na chłodniejsze dni. Ochraniacze XLC nie kosztują majątku, możemy używać butów, które już mamy no i w stopy jest ciepło, a to przecież jest najważniejsze. Zresztą nie potrzeba dwóch metrów zasp żeby je założyć – wystarczy, że temperatura spadnie w okolice 5℃ i już można myśleć o dodatkowej wartswie. Z wodą też powinne sobie poradzić, ale to jeszcze przed Rochem – jak wspominał, niedługo odwilż jak jak zacznie płynąć to będą idealne warunki żeby sprawdzić, czy faktycznie nie przemokną.
Jednak to nie zmieni faktu, że za kwotę w okolicach 100 zł dostajemy dobry ochraniacz, który zapewni naszym stopom komfort termiczny, a nam nie zrujnuje budżetu, który musielibyśmy przeznaczyć na zakup zimowych butów SPD.
Artykuł powstał we współpracy z XLC Parts.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz