Roch chyba bardzo podpadnie Pani Zimie, bo znowu o niej będzie, ale co zrobić – taki czas, że śnieg pada prawie cały czas. Choć i tak pogoda była na tyle łaskawa, że odpuściła na kilka dnia z tym śniegiem i można było pojeździć. Oczywiście jak pada śnieg to Roch też jeździ, ale wiadomo – jak nie ma śniegu to jeździ się lepiej. Ale żeby jeździć to trzeba mieć sprawny rower, a z tym u Rocha ostatnio trochę gorzej. Wpierw w Cube coś trzeszczało, a teraz w Giancie wywalił się suport. W międzyczasie jeszcze kilka serwisów roweru Żonki. I tak właśnie ta zima mija, w piwnicy przy dłubaniu przy rowerach.
Jak już wcześniej Roch pisał, na pierwszy ogień poszły pedały, które załapały luzy, potem jeszcze znalazł kilka innych rzeczy, które dobrze byłoby przed sezonem ogarnąć żeby Cube działał, ale nie obyło się be problemów z Giantem, który – jak się okazało – też postanowił mieć awarię. Wszystko zaczęło się jakiś czas temu, jeszcze późnym latem kiedy Roch wracał z Tarnowskich Góry do Częstochowy. Korba ocierała o przednią przerzutkę, ale Roch założył, ze trzeba wymienić linki i będzie dobrze działać. Jednak teraz okazało się, że wymiana linek – choć pewnie tez konieczna – nie załatwi sprawy ocierającego łańcucha.
Tutaj problem okazał się głębszy, bo przy okazji kombinowania z pedałami Roch zauważył, że ma luz na suporcie. I to taki całkiem spory. Tak więc kolejne serwisy już są w planach, jak tylko przyjedzie suport to Roch zabiera się za robotę. Musi też zacząć odzyskiwać kondycje, bo sama się nie zrobi, a plany na zbliżający się sezon są ambitne. Tak więc najbliższy czas Roch spędzi w piwnicy serwisując rowery. Dodatkowo, Roch zaczął kombinować ze składaniem kół, bo w sumie nowy rok i trzeba nauczyć się czegoś nowego i akurat miał wolny komplet kół, więc dlaczego nie spróbować nauczyć się czegoś nowego.
Tak więc w piwnicy Roch doczeka do wiosny, ale w sumie to dobrze – w nowy sezon wejdzie ze sprawnymi rowerami i – ma nadzieję – całkiem niezłą kondycją, bo już pojawiają się pogłoski, że w planach jest kolejny BikeRomantic, a to jak wiadomo w poprzednim sezonie prawie zabiło Rocha. Teraz musi trochę bardziej przyłożyć się do odzyskania choć odrobiny sprawności żeby kolejny wypad ogarnąć bez marudzenia, że „on to już by wracał do domu”. Taki więc plany są ambitne i są chęci do ich realizacji, a pierwszym z nich będzie naprawa gravela.
Roch pozdrawia Czytelników.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz