Rowerowy styczeń – taki nie za ciepły, nie za zimny

·

,

Pierwszy rowerowy miesiąc przeszedł do historii. Roch obiecał sobie, że nie będzie robił żadnego podsumowania roku 2024, ale coraz bardziej go to męczy i może jednak przełamie się i usiądzie do tego tematu, ale równie dobrze może do tego nie dojść. Jednak podsumowanie stycznia 2025 jest całkiem prawdopodobne, bo pod względem rowerowym trochę się działo. Głównie przez pogodę, która — jak co roku — okazała się łaskawa, ale tak nie za bardzo. Ogólnie było fajnie, nie licząc tych momentów, w których padał śnieg, a jeśliby odrzucić jeszcze te, w których ten śnieg topniał — to był całkiem fajny miesiąc.

Powszechnie wiadomo, że Roch nie należy do fanów zimy. Owszem, może być chłodno, czasem nawet zimno, ale jeśli chodzi o śnieg — Roch mówi stanowcze i zdecydowane nie! Śnieg jest dobry w górach i tam powinno go być pod dostatkiem, a nawet więcej. Jeśli ktoś chce jeździć na nartach albo desce — to zapraszamy w góry. Jednak im dalej na północ tego śniegu powinno być mniej. Takie jest marzenie Rocha, ale często się ono nie spełnia, a trzeba przecież jakoś funkcjonować zimą. Rower jest mocno ograniczony, ale nie jest niemożliwy.

W styczniu pogoda była od „super, cisnę na rower” do „ja pie*ę, znowu topnieje to białe g*no” – więc rozstrzał dosyć spory. I trochę się jeździło, a trochę się narzekało — stojąc przy oknie i patrząc na to, co się dzieje z pogodą. W pewnym momencie Roch dał się nawet oszukać temu, co widzi za oknem i poszedł jeździć, jak topniał śnieg. Nie było to coś, co Roch chciał robić, ale skoro wcisnął się już w lajkrę, to nie było wyjścia — trzeba było jeździć. Nawet jak zakopywał się w błocie pośniegowym, a spod kół tryskały litry wody prosto na Rocha.

Jednak ogólny stycznie był bardzo pozytywny. Szczególnie jego koniec powodował u Rocha poczcie, że „to już wiosna puka do drzwi”. I chyba gości się coraz bardziej, bo śniegu nie widać, a temperatura bywała nawet dwucyfrowa. Choć pewnie jak Roch to napisał publicznie, to teraz przywali śniegiem i mrozem aż do maja. Oby jednak tak się nie stało, trzeba zacząć sezon jeżdżenia na poważnie, bo Roch chciałby przejechać się Velo Sołą, którą musiał odpuścić w zeszłym roku.

I oby od tego zaczął się rowerowy sezon 2025.

Roch pozdrawia Czytelników.

Komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *