Idąc za ciosem, Roch kontynuuje radosną twórczość pod tytułem \”pisząc o wszystkim, byle nie o rowerze\”; dziś będzie o podwójnym przewalutowaniu, zakupach i o wszystkim, co nie jest związane z rowerem, ale tak to już jest, gdy na zewnątrz robi się chłodno i Roch nie potrafi zmusić się do wyjścia na rower. Kiedy tak siedzi przed komputerem, popijając zbożową kawę, różne myśli przychodzą to Rochowej głowy, na przykład taka, aby wykupić konto PRO w serwisie Flickr, w którym Roch gromadzi swoje zdjęcia. Dzięki temu pozbędzie się reklam, zwiększy limity, a niektóre usunie i w końcu będą dostępne wszystkie zdjęcia, a nie tylko dwieście najnowszych.
Szkopuł w tym misternym planie jest tylko jeden — inna waluta, a więc i ograniczona paleta płatności i pojawia się zgrzyt; o ile Roch ma kawałek plastiku, o tyle już bank przeliczy mu należność na dolary i to jeszcze po kursie niezbyt korzystnym (dla Rocha oczywiście). I tu dochodzimy do clou dzisiejszego wpisu: podwójnego przewalutowania, które dotknie Rocha za transakcję w amerykańskiej walucie. Po długich poszukiwaniach i Roch sobie przewalutował. Niby prosty inżynier, a zdolności ma nie mniejsze niż prezes Banku Centralnego.
Rekapitulując: trzeba czekać, aż spadnie kurs Euro, wtedy niekorzystny przelicznik banku będzie mniej niekorzystny i Roch na tym mniej straci.
I tak całkiem na koniec już: wybaczcie Rochowi te ostatnie wpisy, ale rower coraz częściej odpoczywa, a Roch siedząc w domu za dużo myśli i czasem zdarza mu się ten ogrom myśli przelać na blog, czego dowodem jest niniejsza notka.
Roch pozdrawia Czytelników.
Dodaj komentarz