Długo Roch marudził, że nie ma narzędzia do \”pracy\”, aż w końcu dziś zadzwonił telefon, choć Roch go nie słyszał, bo ciśnienie drastycznie spadło i ścięło go z nóg. Tuż po tym jak Roch zerwał się z łóżka i zobaczył, że ma jedno połączenie nieodebrane. Numer jakiś taki znajomy, 32 wskazywało na Śląsk, więc Roch oddzwonił i usłyszał, że to zaprzyjaźniony foto-sklep i Roch może przyjechać po długo wyczekiwanego PSE.
Po przyjeździe do domu, Roch był tak — nie bójmy się tego słowa — podniecony, że zapomniał pójść na rower, choć jego Towarzysz ciągnął go i nęcił czterdziestoma kilometrami. Jednak Roch, wyjątkowo, odmówił, bo białe pudełko przesłoniło mu oczy. Dziś jeszcze nie będzie zdjęć, bo \”trwa aktualizacja miniaturek\”, ale jutro już Flickr powinien puchnąć od zdjęć.
Roch wraca do miniaturek, jutro pewnie będzie notka rowerowa.
Roch pozdrawia Czytelników.
Dodaj komentarz