W końcu Roch wyszedł na rower choć pogoda nie zapowiadała się na dłuższą wycieczkę. Bojąc się, że zmoknie Roch trzymał się blisko domu tak, aby móc szybko uciec do domu gdyby jednak miało padać. Roch podjechał pod Pniowiec i wrócił.
Okazuje się, że z zachmurzonego nieba wcale nie musi padać, o czym Roch przekonuje się przy każdym spojrzeniu w okno. Co prawda słońca nie widać, ale deszczu też nie ma. Jednak Roch, wraz z upływającymi wiosnami, staje się coraz bardziej strachliwy. I pomyśleć, że kiedyś mógł przejechać 40km w deszczu. \”To se ne vrati\”, jak to mówią.
Roch pozdrawia Czytelników.
Dodaj komentarz