Luty się kończy, a końca zimy nie widać. W zeszłorocznych statystykach luty był w większości przejeżdżony, a przecież Rochowe statystyki nie kłamią, a tegoroczne statystyki jakoś zatrzymały się na 15 stycznia, a ani drgną z kilometrami. Prognozy też nie zachęcają do robienia jakiś planów odnośnie tego gdzie by pojechać na rowerze.
Skoro już jesteśmy przy rowerze to stoi on i się kurzy, a przy okazji kusi żeby gdzieś pojechać, no ale śniegofobia jest silniejsza od chęci pojeżdżenia i Roch z rowerem siedzą w domu. Żeby tak całkiem się nie zanudzić to Roch zajmuje się, amatorsko, elektroniką, a szczególnie tworzeniem swojego wypasionego robota, który niewiadomo kiedy powstanie bo co rusz pojawiają się jakieś problemy.
Kwestia silniczków została rozwiązana; dzięki uprzejmości zaprzyjaźnionego PWiK Roch dostał sześć niedziałających napędów CD (w tym jeden trafił się DVD), z których wykręcił osiemnaście silniczków w tym spora ilość to silniczki krokowe szczególnie porządane przez Rocha.
Pozostaje kwestia zaprogramowania ATmegi, ale żeby to zrobić to trzeba mieć programator, który można samemu złożyć, ale żeby go uruchomić to trzeba mieć zaprogramowany procesor, który trzeba zaprogramować innym programatorem, który już działa. Koniec końców Roch zaczął poszukiwania sponsora, który dołoży się do programatora, ale jakoś nikt nie pała chęcią partycypowania w kosztach.
W związku z tym Roch samodzielnie wyłoży kasę, ale jak ktoś kurna będzie chciał coś zaprogramować to pięć złotych trza będzie wyłożyć, a co. Poza Koyotem, który programowanie ma gratis.
Roch pozdrawia Czytelników.
Dodaj komentarz