Roch, znany ze swej męskości, doznał dziś traumy. Trauma owa polegała na tym, że został pomylony z kobietą, a właściwie dziewczyną. Zacznijmy jednak po kolei, czyli od poranka kiedy to Roch wyjrzał za okno i rzucił klasyczne: \”kur*a, ja pier*ole\” po czym poszedł na poranną toaletę.
Po czynnościach mających na celu upiększenie Rocha zasiadł on do konsumpcji serniczka. Przy okazji włączył komputer i zaczął odbierać pocztę. Do drzwi zadzwonili ludzie wyposażeni w sikawki różnego kalibru.
– Jest ktoś do oblania? – Zapytali.
– Ja jestem – Odpowiedział Roch licząc, że zaoszczędzi na prysznicu.
– A poza tobą? – Zapytali.
– Nie, tylko ja jestem chętny – Odpowiedział Roch.
– Ee to nie, przepraszamy – Odpowiedzieli i poszli.
Roch myśląc, że to już koniec zasiadł przed komputerem i zaczął czytać wiadomości. Nagle rozlega się pukanie do drzwi. Roch looknął w lookacz i stwierdził, że kolejni amatorzy oprysku czekają.
– Sie ma, jest jakaś laska do oblania – Zapytali po ziomalsku.
– Ja jestem – Odpowiedział wyraźnie znudzony Roch.
– Ale ty nie jesteś laska – Sprytnie zauważyli.
– A to jakaś różnica? – Roch walczył z dyskryminacją.
– Dla nas nie.. – Odpowiedzieli i …
Hllllllllluuuuuust małe wiaderko wody znalazło się na Rochu. Zadowolony Roch napełnił ziomalom, w nagrodę, wiaderko świeżą wodą i skierował ich dwa piętra niżej do Marzenki. Zaznaczył, że Marzenka lubi być opryskiwana i żeby lali bez pytania bo Roch już u niej był i Ona to lubi.
Ziomale chwycili za wiaderko, na oko, 10-o litrowe i zeszli do Marzenki. Roch wyszedł na klatkę i zaczął słuchać.
– Dzyn dzyn – Usłyszał dzwonek.
– Chyba nie chce otworzyć – Usłyszał dumających ziomali.
– Spróbujcie jeszcze raz, może włosy suszy – Podpuszczał Roch.
– Dzyn dzyn – Próba druga i…
Hlllllllllllllllllluuuuuuuuuuuust
– KU*WA, PIER***ONE GÓWNIARZE, NOGI Z DUPY WAM POWYRYWAM!!!!!! – Darł się tata Marzenki, który otworzył drzwi.
Jak to dobrze mieć sąsiadów.
Dyngusowy Roch pozdrawia Czytelników.
Dodaj komentarz