Tour de France trwa. Nie da się tego nie zauważyć – w TV, Internetach są wstawki, informacje lub po prostu \”ktoś\” o tym mówi. Roch wraz z Michaśką oglądają TdF i podziwiają – przynajmniej Roch – możliwości \”tych wspaniałych mężczyzn na swoich jeżdżących maszynach\” z zaciśniętymi kciukami.
Dziś, na końcu etapu doszło do małej kraksy, ale złamany obojczyk Tony\’ego Martin\’a oznaczał dla niego jedno. Koniec TdF. Jednak nie o tym Roch chciał napisać. To, co wydarzyło się później utwierdziło tylko Rocha w przekonaniu, że w sporcie – obojętnie jakim (pod warunkiem, ze jest to kolarstwo) istnieje jeszcze coś takiego jak duch walki, rywalizacja.
Gość, który złamał obojczyk dojechał do mety i skończył etap. Niby nic wielkiego, ale jednak u Rocha spowodowało westchnięcie \”piękne\”. Zresztą można to zobaczyć:
Dodaj komentarz