Poranna notka, ale Rochowi popołudniami nie uśmiecha się siedzenie przed komputerem, bo ośmiogodzinne napromieniowanie jest już zupełnie wystarczające. Porzucił on także wszelkie dodatkowe zajęcia, czyli sąsiedzkie serwisowanie komputerów, bo i to mu się nudzi (nie licząc wąskiego grona ludzi, których komputery są mu nadal bliskie). W pracy Roch pracuje (naprawdę), a przerwach wygląda przez okno. Wczoraj za oknem był grad, co Roch skrzętnie odnotował za pomocą telefonu i wbudowanego weń aparatu.
Wczoraj był \”pechowy\” trzynasty, który dla Rocha okazał się szczęśliwy albowiem otrzymał on superową wiadomość od zaprzyjaźnionej \”ładniejszej połówki Koyocika\”, że w maju ma wejście na lotnisko z okazji dnia spottera. Sześć godzin na płycie lotniska, samoloty, które można dotknąć, lądowania na wyciągnięcie ręki i cała ta samolotowa otoczka. Roch poczuł się jakby za życia trafił do raju. Teraz pozostaje wyczekiwać maja i informacji od Organizatorów, kiedy stawić się na lotnisku, bo to, że Roch pojedzie jest więcej niż pewne. Miał zrobić sobie długi weekend, ale 2 maja idzie do pracy, żeby mieć — ewentualny — urlop na dzień spottera.
Na zakończenie \”gradowy\” film:
Roch pozdrawia Czytelników.
Dodaj komentarz