Autor: Roch Brada

  • Pięć centymetrów śniegu

    Pogoda w ostatnim czasie działa w trybie binarnym, albo pada śnieg, albo nie pada. Wczoraj, nie licząc lekkiego opadu, pogoda zapowiadała się świetnie, asfalt suchy, nawet ciepło, a dziś na samochodzie Rocha leżało pięć centymetrów śniegu.

    Nie przygotowany, do odśnieżania, Roch stanął przed samochodem i czekał, aż sam się odśnieży, ale jakoś nie chciał więc Roch musiał się poświęcić i zrzucić zalegający śnieg. Gdyby Roch popołudniu miał zabierać się za jazdę to samochód sam by się odśnieżył bo temperatura znowu urosła.

    Takie huśtawki nie działają na Rocha mobilizująco z tego względu, że nastawiony na wypad rowerowy Roch zamka się w sobie, gdy widzi śnieg za oknem. Pogoda na weekend pewnie będzie binarna, albo śnieg, albo nie.

    Roch pozdrawia Czytelników.

  • Ja bardzo dużo czytam, odświeżam umysł i będę jak brzytwa.

    W związku z uruchomieniem programatora Roch postanowił, że odświeży swoje wiadomości z programowania procesorów, a także zakupi jakąś skromną obudowę. Obie te rzeczy wymagają nakładów finansowych, bo trzeba kupić książkę, no i jakąś obudowę. Jednak obie te rzeczy muszą poczekać bo Roch skoncentrował się na rowerze.

    Bomberek pójdzie do przeglądu, część napędu trzeba będzie powoli wymieniać, trzeb kupić oponki i jakieś pomniejsze gadżety. Dlatego część funduszy zostaje przekazane na cele rowerowe, a skromna pozostałość na elektroniczne części.

    Dziś ponownie Roch ponownie pełnił rolę szofera i odwiedził Zabrze, Gliwice i Bytom. Najeździł się jak głupi, ale też swoje zarobił. Dlatego może myśleć o jakichś rowerowych przyjemnościach bo wiosna za pasem, czyli śnieg ponownie zaczął padać, temperatura spadła i zrobiło się brzydko.

    Popołudniu Roch odsypiał wczesną pobudkę, więc nie bardzo jest co opisywać, a pisanie o robotach i wzmacniaczach staje się powoli nadużywaniem cierpliwości Czcigodnych.

    Roch pozdrawia Czytelników.

  • To jednak jest łatwe. Errata.

    Po napisaniu wczorajszej notki Rochowi nie dawało spokoju dlaczego to, czyli programatorka, nie działa. Siedział, analizował schemat, w końcu zaczął szukać zlutowanych nóżek, ale nie był ani o krok bliżej rozwiązania tego tajemniczego problemu. W końcu wziął miernik i zaczął sprawdzać ciągłość obwodu, czyli czy wszystko dobrze zlutował.

    Nóżki kończyły się, a miernik Rocha piszczał, sygnalizując ciągłość obwodu. Dopiero na ostatniej nóżce miernik zamilkł co oznaczało, że ta nóżka nie jest dobrze zalutowana. Roch przyłożył grot do nóżki i ogłosił zwycięstwo. Po \”podlutowaniu\” nóżki miernik ożył, a i po podłączeniu do komputera system wykrył programator jako STK-500 v2. A to wszystko grubo po godzinie 2100, ale jak Rocha coś męczy to i w nocy siądzie do lutownicy.

    ****

    Dziś Roch nie lutował, a jeździł. Nie na rowerze, a samochodem, czyli robił jako szofer, ale za to zarobił trochę grosza i można będzie myśleć o zakupie o transformatora żeby zacząć składać wzmacniacz lub dokończyć mitycznego robota.

    Roch pozdrawia Czytelników.

  • To wcale nie jest takie łatwe

    Przyszła, a właściwie została przyniesiona, paczka, która zawierała pastę SMD dla Rocha żeby mógł poskładać programator. Początkową euforię zburzył brak instrukcji obsługi kartusza tfu. tubki, a wbrew pozorom nie było to takie hop-siup. Gdy już wszystko było rozkręcone Roch doszedł do wniosku, że potrzebuje cienką igłę i tłoczek ze strzykawki.

    Jako porządny młody człowiek nie posiadał w domu ani igły, ani strzykawki więc musiał udać się do apteki. Pani magister, gdy Roch poprosił o średniej grubości igłę i strzykawkę \”raczej średnią\” spojrzała na Rocha, jakby był amatorem kompocików i to nie tych od babuni. Jednak Roch szybko wytłumaczył, że jest początkującym elektronikiem hobbystą i strzykawkę potrzebuje do innych celów.

    Po powrocie do domu Roch z kartusza tfu. tubki zrobił coś na kształt strzykawki i pasta zaczęła wypływać. Po pierwszych przymiarkach Roch załapał ideę powierzchniowego montażu i już za trzecią próbą ogarną, śmiałym ruchem, wszystkie piny. Gdy pasta była już nałożona pozostało znaleźć scalaczek, który miał być wlutowany.

    Sama faza lutowania to bajka; lekko podgrzana pasta zamienia się w srebrzystą cynę, która przykleja się do nóżek jak mucha do lepu (lepa?). Później wystarczy zmyć nadmiar pasty i wszystko jest gotowe. No, nie do końca.

    Po złożeniu wszystkiego jakoś nic się nie dzieje, co może oznaczać, że Roch nie stanął na wysokości zadania, a nawet coś zepsuł. Dlatego jutro zapakuje się z gratami i wybierze się do swojego Guru elektronicznego celem diagnozy co, i dlaczego, Roch zepsuł. Tak, czy inaczej fajnie lutuje się pastą, ale mogliby załączać instrukcję obsługi kartusza tfu. tubki.

    Wyszło elektronicznie za co Roch przeprasza, ale wiatr i deszcz nie zachęcały do wyjścia na rower.

    Roch pozdrawia Czytelników.

  • Pasta SMD zamówiona

    Długo, bardzo długo Roch kiwał się, czy kupić – za ostatnie miedziaki – pastę lutowniczą, czy odłożyć na lepsze czasy, ale stwierdził, że programatorka czeka, a może zacząć jakiś zysk przynosić, więc teraz Roch zainwestował w pastę SMD, która ułatwi, a wręcz umożliwi wlutowanie jednego upartego scalaczka, a później może inwestycja zwróci się, a może nie.

    Poza tym, że Roch ogłosił stan upadłości, nic innego nie wydarzyło się. Co prawda Roch usiłował pojeździć na rowerze, ale pogoda – wiatrem i deszczem – skutecznie go zniechęciła i całe popołudnie przesiedział w domu.

    Pogoda na jutro też nie wróży długich wojaży na rowerze, ale przynajmniej będzie co robić, co uruchamiać i co programować, czyli Roch będzie się bawił swoją ATMegą, tylko ciekawe kiedy ją zepsuje.

    Roch pozdrawia Czytelników.

  • Poprawa pogody

    Roch myślał już, że pogoda nie poprawi się i weekend upłynie pod znakiem leżenia na łóżku lub siedzenia prze komputerem, ale niespodziewanie i z zaskoczenia niedzielne popołudnie upłynęło pod znakiem słońca, choć ciepło nie szło w parze ze słońcem. Niemniej jednak Roch wyszedł na rower i postanowił przejechać choćby kilka kilometrów.

    I faktycznie Roch popełnił tylko kilka kilometrów bo niebo nagle i niespodziewanie zaszło chmurami i wróżyło opad deszczu. Roch szybko skierował ku domowi. Jednak pogoda spłatała mu okropnego psikusa i po chwili wyszło słońce, które świeci do tej pory.

    Tchórzliwość Rocha jest związana z tym, że dawno nie jeździł na rowerze i zapomniał, że z pogodą to trzeba twardo i zdecydowanie bo inaczej to w ogóle na rowerze nie da się jeździć, ale to przejściowe.

    Następnym razem będzie inaczej.

    Roch pozdrawai Czytelników.

  • Nie udało się wymodlić pogodnego weekendu

    Niestety Roch nie ma dobrych układów z osobą odpowiedzialną za pogodę. Wczorajszy ołtarzyk w intencji dobrej pogody nie sprawdził się. Od rana padał deszcz na zmianę ze śniegiem, czyli pogoda była do bani.

    Plany uskutecznienia Rowerowego Poranka ™ z Koyocikiem spaliły na panewce bo jak tu jeździć na rowerze jak z nieba pada śnieg lub deszcz? Roch zatem siedział w domu i nic nie robił. Jakoś tak sobota go rozleniwiła i stwierdził, że dziś sobie daruje jakąkolwiek aktywność zarówno umysłową jak i fizyczną.

    Jutro może będzie lepiej.

    Roch pozdrawia Czytelników.

  • W intencji pogodnego weekendu

    Od rana Roch spoglądał w prognozy, aby upewnić się, że najbliższy weekend upłynie pod znakiem słonecznej pogody, krótkich spódniczek i pedałującego Rocha i, póki co, taki weekend jest możliwy. Żeby zwiększyć szanse na pogodne weekend Roch rozstawił swój ołtarzyk i zaczął odprawiać czary w intencji pogody.

    Dziś Roch ponownie wyszedł na rower żeby rozjeździć bolące mięśnie i bolącą d*ę, która odzwyczaiła się od siodełka. Po kilku kilometrach wszystko przestało boleć, a Roch zwiększał tempo, żeby jak najszybciej powrócić do zeszłorocznej kondycji. Średnią prędkość utrzymywał na poziomie 24km/h, ale jutro – o ile pogoda da – zwiększy ją do 25km/h.

    Choćby niebo miało się zawalić to Roch powróci do słusznej linii, którą miał w zeszłym roku. Po powrocie do domu Roch czuł lekkie zmęczenie, które potwierdza taktykę obraną przez Rocha.

    Roch pozdrawia Czytelników.

  • Kolejny dzień na rowerze

    Kolejny dzień spędzony na rowerze. Roch wybrał się do Nakła Śląskiego celem spotkania się z Koyotem i wymienienia doświadczeń związanych z budową woltomierza panelowego, który być może powstanie w niedalekiej przyszłości, pewnie razem z zegarkiem i termometrem.

    Później Roch udał się w kierunku domu, ale nie mógł się oprzeć pokusie podjechania pod Świerklaniec co też uczynił. Przeciął Nakło i wyskoczył gdzieś w połowie Nowego Chechła. Jednak Świerklaniec zostawi sobie na weekend, bo może uda się wyskoczyć tam w jakimś zacnym towarzystwie rowerowym.

    Po powrocie do domu Roch zajął się wtyczką, ale dalszy ciąg zostanie – przynajmniej przez jakiś czas – tajemnicą Rocha, ale jak wszystko się uda to Roch pochwali się tym, co jest na drugim końcu wtyczki.

    Roch pozdrawia Czytelników.

  • Roch jeździł na rowerze

    W końcu udało się pojeździć co niezmiernie ucieszyło Rocha bo zamulanie w domu przestało go bawić. W końcu Roch był w swoim żywiole; pedałował przed siebie, pogoda bardzo dopisała, było ciepło, słoneczko świeciło, asfalcik był suchutki więc Roch gnał przed siebie.

    Zaczął od wypadu na Pniowiec, ale mniej więcej w połowie rozmyślił się, a właściwie to kondycja się rozmyśliła i Roch zaczął wracać do domu.

    Jednak nie mógł się oprzeć zrobienia zdjęcia, jako dowodu, że Roch jednak wyszedł na rower i był gdzieś w lesie, w drodze na Pniowiec. Niedługo zacznie się jeżdżenie na pączki, dzień coraz dłuższy więc będzie można delektować się smakiem pączków i widokiem Pani od pączków.

    Po powrocie do domu Roch stwierdził, że faktycznie nie ma kondycji, siodełko go bolało, a mięśnie jakoś tak dziwnie \”paliły\” jakby gotował się kwas mlekowy i, znając życie, jutro ten kwas skutecznie uziemi Rocha. Jednak on nie podda się i znowu pójdzie, o ile pogoda dopisze, i rozjeździ mięśnie, a siodełko przyzwyczai do innego siodełka.

    Roch pozdrawia Czytelników.

  • Cudowny, lśniący programator

    I nadeszła ta wiekopomna chwila – Roch dostał programator, a właściwie to awizo bo listonoszowi nie chciało się sprawdzić, czy ktoś jest w domu, ale mniejsza z tym monopolistą. Po odebraniu paczki Roch cały podekscytowany wracał do domu bo chciał jak najszybciej zajrzeć do paczki i sprawdzić, czy wszystko się zgadza.

    Po otwarciu paczki, jego oczom ukazała się płytka i pozostałe elementy, a także – co Rocha przeraziło – jeden malutki scalaczek SMD, który trzeba umiejętnie podejść. Roch umówił się na korepetycje ze swoim elektronicznym Guru, który pokaże Rochowi jak lutować takie miniaturki, które nawet pod szkłem powiększającym wydają się małe.

    Do kompletu Roch potrzebuje obudowę, ale i to da się załatwić. Niedawno jedną wyciął więc ma już wprawę w operowaniu wiertłem i pilnikiem.

    Poza tym, że Roch dostał paczkę, to trochę się skomplikowało u Rocha; nie tyle w życiu osobistym, co w życiu \”zawodowym\”. Roch zaczął się zastanawiać, czy nie zacząć pracować na siebie, ale z drugiej stosy papierów, urzędy, przepisy i cała ta otoczka, która skutecznie odstrasza Rocha, ale to wewnętrzne dylematy Rocha, z którymi sobie poradzi.

    Roch pozdrawia Czytelników.

    PS.
    Jak pogoda się utrzyma to jutro Roch idzie pedałować. Obowiązkowo.

  • Słoneczny i ciepły dzień

    No i nastała upragniony przez Rocha dzień, ciepły, słoneczny, przyjemny; Roch wyszedł na balkon i zaczerpnął łyk świeżego, wiosennego powietrza.

    Ooo taak, wiosna idzie – Powiedział.

    I faktycznie idzie bo prognozy są optymistyczne, a więc rower coraz bliżej. Dziś Roch odpuścił sobie rower bo ulice jeszcze mokre, a Rochowi szkoda roweru katować solą, poza tym baterie w mp3grajku padły, a partnera na rower nie ma. Roch miał inne zajęcie w domu i nie była to lutownica. Roch kompletował zamówienia, które pozbierał od znajomych bo w okolicach piątku planowany jest wypad do Gliwic celem zakupienia elektronicznych części.

    Później to już z górki było; kawka, muzyka i komputer, czyli kolejny relaksujący wieczór. Jednak już niedługo Roch wsiądzie na rower i popedałuje bo przewidywania niektórych Czytelniczek są bardzo trafne.

    Roch pozdrawia Czytelników.