Autor: Roch Brada

  • Rocha mały „coming out”

    Długo Roch nic nie pisał, ale też nie było zbytnio okazji, a w zasadzie nie było czasu zająć się drugim \”ja\”, czyli Rochem. Teraz jednak należą się wyjaśnienia, od A do Z, bez ściemy i niepotrzebnego owijania w bawełnę. Jednym z niewielu czytelników znających większą część (ale i tak nie całą, sorry) prawdy jest  Paweł, a teraz poznają ją wszyscy, którzy w jakikolwiek sposób trafią na ten wpis.

    Zaczęło się od Ustronia, niezapomnianego, wspaniałego i klimatycznego. Magia pensjonatu \”Jagódka\” zadziałała i wszystko w Rochowym życiu zaczęło się układać idealnie. Później były już tylko wspólne plany na przyszłość i marzenie o rodzinie, które niedawno się ziściło. Owo marzenie ma aktualnie 5 tygodni, a Roch chodzi szczęśliwy i uśmiechnięty od ucha do ucha.
    Jednak nie wszystko Roch pisał, bo też nie chciał się uzewnętrzniać, w końcu blog z założenia jest rowerowy, a nie remontowo-budowlnay, a to właśnie Roch trzymał w tajemnicy. W zasadzie już mieszka w Częstochowie, a na dniach zamieszkają, Roch z rodziną, na swoim. Trzeba jeszcze trochę zrobić, ale mieszkać się da, więc dlaczego odkładać to w nieskończoność.
    Dodatkowo pod koniec kwietnia Roch zmieni stan cywilny, z kawalera, na męża Kobiety, która kocha bardziej niż swój rower (wybacz Żonko to porównanie). To chyba tyle tajemnic przed Wami, Czcigodni Czytelnicy, Roch ma nadzieję, że to małe milczenie nie spowoduje, że odwrócicie się od niego, bo sezon rowerowy się zbliża, ale ten rok będzie dużo mniej rowerowy, Roch ma rodzinę i to ona jest dla niego priorytetem, ale rower nie idzie całkiem w odstawkę. O nie!
    Na koniec zdjęcie, każdy wie co ono oznacza i jaką radość wywołuje.
    Roch pozdrawia Czytelników.
    PS.
    Witamy na blogu Żonkę. Rocha drugą, ładniejszą i rozsądniejszą, połowę.
  • Pora wyjaśnić za co trzymaliście kciuki

    Notka napisana w wielkich bólach, bo za pomocą telefonu, ale warto było się męczyć, bo wiadomość jest dobra, bardzo dobra, a nawet genialna.

    Otóż Roch został… tatą, a właściwie to zostanie, gdzieś w październiku, bo wtedy na świat przyjdzie Matylda, Lena, Roch lub Kacper, bo jeszcze młodzi rodzice nie zdecydowali się na finałową dwójkę imion.

    Do końca nie wiadomo też będzie jaka płeć bowiem oboje nie chcą jej znać, a wieć jedno imię dla dziewczynki, a drugie dla chłopczyka.

    Można gratulować.

    Roch pozdrawia Czytelników.

  • Gorąca prośba od Rocha

    Zanim Roch przejdzie do części opisowej dzisiejszej notki ma do Was, Czcigodni, gorącą prośbę. Trzymajcie dziś kciuki za Rocha; on póki co nie może zdradzić o co chodzi, ale jeśli wszystko dobrze pójdzie to ogłosi to blogowemu Światu. Za trzymanie kciuków Roch zaocznie dziękuje.

    ****

    Teraz nastąpi część opisowa dzisiejszego wpisu, a jest o czym pisać. Na początek Roch musiał pojechać na sympozjum, żeby przygotować swoje zabawki do prezentacji szerszej publiczności. Wyjechał z Firmy o godzinie 1200, a celem było Jaworze, w powiecie bielskim. Czyli był to ulubiony kierunek Rocha, bo trasa 81 prowadzi także do Ustronia, a z nim wiążą się bardzo fajne wspomnienia.

    Po drodze Roch zatrzymał się w ekskluzywnej restauracji McDonald\’s, na jakiś obiad bo przewidział, że na miejscu raczej wielkiej konsumpcji nie będzie. Kiedy już dojechał do czterogwiazdkowego hotelu, znalazł parking i salę konferencyjną mógł rozkładać się z gratami. W końcu, w okolicach północy, była gotowa prezentacja, którą przygotował razem z współtowarzyszem wycieczki.

    Pozostało wrócić do Katowic, zabrać Kropka — bo Roch jechał autem firmowym — i wrócić do domu. W Katowicach zegarek pokazał godzinę 100; Roch wsiadł do Kropka i korzystając z braku ruchu włączył piąty bieg i jechał ku domowi. Nie ujechał daleko bowiem został zatrzymany przez nudzący się patrol policji. Okazało się, że Roch znajduje się w terenie zabudowanym, ograniczenie do 40 km/h, a Roch miał 78 km/h, więc o 38 za dużo.

    Mandat wyniósł 200 zł, punktów 6. Zdaniem Rocha to głupota żeby o godzinie 130 w nocy czatować na kogoś, komu śpieszy się do domu, bo od 20 godzin jest na nogach, a za dwie godziny wraca do Katowic żeby dalej pracować, ale cóż. Bilans i tak wychodzi na plus, bowiem Roch wypracował tyle nadgodzin, że pokryją mandat i jeszcze zostanie na kolejną tajemniczą sprawę, o której Roch jeszcze nie napisze.

    Roch pozdrawia Czytelników.

  • Notka z zaskoczenia

    Kto by pomyślał, że Roch zmobilizuje się do napisania notki w ciągu weekendu, ale przyszło mu siedzieć samemu, więc z barku swojej drugiej połowy Roch zabrał się z pisanie. Pogoda za oknem robi się coraz bardziej wiosenna, a tajemnicza sprawa wokół której Roch cały czas się porusza również idzie do przodu. Jeśli wszystko dobrze pójdzie to plan czterdziestodniowy zostanie zrealizowany z powodzeniem.

    Jak już Roch wspominał, pogoda robi się coraz bardziej rowerowa i pewnie za tydzień Roch wyskoczy na rower, ale to wymaga jeszcze ustaleń i konsultacji, kto jest chętny na jeżdżenie z Rochem i gdzie, bowiem teraz Rocha coraz częściej można spotkać w Częstochowie, a stamtąd do Jury jest 20 minut jazdy, więc terenów ma więcej niż w Tarnowskich Górach.

    Teraz jednak najważniejsza jest tajemnicza sprawa, o której Roch nic nie pisze, ale już niedługo. Pewne rzeczy są już zamówione i wybrane, a inne się robią, więc tajemnicza sprawa \”się robi\”.

    Roch pozdrawia Czytelników.

    PS.
    Rowerowi trzeba założyć nowe gumy i można jeździć. Kurz zejdzie podczas jazdy.

  • Pora na wyjaśnienia

    Jak już Roch wspominał we wcześniejszej notce przytrafiło się to co się przytrafiło i Roch musiał odłożyć komputery i Internety na bok, a zająć się wszystkimi sprawami, które z oczywistych względów mama Rocha nie była w stanie załatwić. Z pomocą przyszła Rochowi jego druga połowa, która myślała za Rocha. Wszystko udało się załatwić w miarę szybko więc ta smutna sprawa zaczyna się powoli zabliźniać, a Roch wrócił do pracy.

    W pracy na szczęście urwanie głowy więc Roch ma zajęcie, a weekendy spędza wspólnie z osoba, z którą będzie spędzał już wszystkie weekendy i nie tylko. Zaczął nawet jeździć z Katowic do Częstochowy, żeby spędzać z nią jeszcze więcej czasu. Jednak za 40 dni Roch opisze wszystko ze szczegółami, bo zbliżają się wielkie zmiany w Rocha życiu, na które jest gotowy i których chce.

    Jeśli chodzi o sprawy rowerowe to pogoda zaczyna się klarować; z Koyotem już czynią pierwsze przymiarki do rowerowania. Początkowo rowerowy miał być ten weekend, ale pogoda raczej nie sprzyja jeżdżeniu, więc przesunęli to na przyszły weekend licząc, że pogoda zrobi im dobrze i w końcu zainaugurują sezon rowerowy.

    Roch pozdrawia Czytelników.

    PS.
    Notki będą coraz częstsze.

  • Długa cisza — wyjaśnienia

    Standardowo już Roch milczy, ale obecnie cisza trwa dużo dłużej niż zawsze.

    W telegraficznym skrócie: zmarło się Rochowemu tacie. Niedługo Roch napisze coś więcej i nie za pomocą telefonu.

    Roch pozdrawia Czytelników.

  • Idzie ku dobremu

    Tradycyjnie Roch przez weekend milczy, a zaległości blogowe nadrabia na początku tygodnia. Nie inaczej jest tym razem, przez weekend remontował, malował i nosił żeby tajemniczy remont przyśpieszyć i możliwie szybko go skończyć. Poza remontem Roch walczy z mrozem. Przez miniony tydzień temperatura nie była wyższa niż -10°C. Cierpiał Roch i akumulator w jego Kropku. Oby mrozy szybko się skończyły, bo akumulator może w końcu odmówić posłuszeństwa.

    Niedługo już kolejny weekend i Roch liczy na to, że znowu będzie pracował na budowie, bo raz, że mu się to podoba, a dwa to każdy taki weekend przybliża ich do czegoś, czego oboje chcą, ale o tym cicho-sza, póki co Roch robi z tego wielką tajemnicę, ale w końcu pojawią się zdjęcia i tajemnica zostanie wyjaśniona.

    Roch pozdrawia Czytelników.

  • Pora uchylić rąbka tajemnicy

    Pewnie większość z Was jest już znudzona tym, że kiedyś Roch pisał o byle czym, a teraz potrafi zamilknąć na kilka dni bez podania powodu. Jeśli o samego Rocha chodzi to wydaje mu się, że jego \”twórczość\” jest na tyle nieznośna, że takie przerwy są wskazane żeby potencjalni czytelnicy mogli wrócić do jako takiej równowagi psychicznej.

    Roch winien jest Wam wyjaśnienia, dlaczego tak nic nie pisze. Oczywiście Roch nie byłby sobą gdyby i z tego nie zrobił tajemnicy, ale Czytelnicy są na tyle domyślni, że w mig dojdą do właściwych wniosków. Uprzedzając wszystkie pytania i domysły — Roch jeszcze nie planuje przejścia na internetową emeryturę ani też nie dopadł go kryzys jakiegokolwiek wieku. I obiecana zagadka:

    Roch pozdrawia Czytelników.

  • Obsuwa, czyli Rochowy standard

    Minął weekend i powoli mija poniedziałek, a Roch milczy. Za dużo ma na głowie, ale to na jego wyraźne życzenie. Póki co Roch milczy, ale jednym z zadań jest złożenie roweru dla Ładniejszej Połówki Rocha. Roch już poczynił pierwsze kroki, sprawdził co ma w piwnicy i w innych szufladkach, skonsultował się z zaprzyjaźnionym Adventure i już wie wiele więcej. Poza tym Roch weekendy spędza bardzo fajnie, a będzie jeszcze fajniej, bo idzie wiosna, choć u Rocha wiele się nie zmieni, bo już jest zakochany.

    W pracy też idzie ku dobremu; od jakiegoś czasu Roch prowadzi rozmowy z kandydatami i ma jakiś wpływ na zatrudnienie pomocnika dla siebie. Poza tym na horyzoncie widać premię, która czeka na Rocha jeśli skończy — a skończy na pewno — swoje dzieło życia, czyli system lokalizacji ludzi. Ogólnie rok 2012 Rochowi wypalił idealnie. Jest miłość życia, są perspektywy na wspólne życie, jest super praca i w ogóle jest super. Gdyby teraz Roch miał składać życzenia Czytelnikom to brzmiałby one tak: \”żeby u Was działo się tak jak dzieje się u Rocha\”. I tego właśnie Roch Wam życzy.

    Roch pozdrawia Czytelników.

  • Kolejne zaległości

    Kolejny weekend bez blogowej notki, ale powody są dwa; najważniejszy to oczywiście wspólne weekendy z Rocha ukochaną, a drugi powód do śnieg i brak okazji do jeżdżenia na rowerze. Skoro na rowerze nie da się jeździć to Roch nie ma zbytnio o czym pisać. Na pewno, to sobie kiedyś obiecał, nie będzie się uzewnętrzniał na blogu, bo nie jest on do tego przeznaczony. Czyli sezonowość dała o sobie znać, jednak dnia już trochę przybyło więc ani Roch obejrzy się i będzie jeździł po powrocie z pracy, może już w innym mieście, ale o tym póki co cicho-sza.

    Weekend jak zawsze na plus, wielki, ogromny plus. Wspólne spacery, wspólne gotowanie, wspólne jedzenie i wspólne zmywanie. Wszystko razem, nic osobno, bo osobno jest nudno i nie fajnie. Dziś pierwszy dzień pracy i już rozczarowanie. Elektrownia zapowiedziała, że wyłączy prąd na pięć godzin i Roch liczył, że poniedziałek minie mu gładko, ale prąd był cały czas i w końcu trzeba było włączyć komputer i zacząć pracować. Jednak nadzieja Rocha nie opuszcza i liczy na to, że w końcu prąd wyłączą. Pięć godzin legalnej laby to jest coś.

    Roch pozdrawia Czytelników.

  • Rymowanie dziwne takie

    Sprawa jest fajowa,

    Rocha boli głowa,
    Przeto na rymy go wzięło,
    Chyba go pogięło.
    Blog o rowerach niby jest,
    Ale dziś Roch ma gest,
    Bo inaczej pisać nie potrafi,
    Chyba zaraz coś go trafi.
    Rochowi się udało,
    I serducho zadrgało,
    No i stało się coś fajnego,
    Z motylami w brzuchu zgodnego.
    Teraz już idzie na całego,
    Miłość! To coś fajnego,
    Lecz tylko gdy jest wzajemna,
    Jest w pełni przyjemna.
    Zatem niech wszyscy wiedzą,
    I innym powiedzą,
    Że Rocha miłość opętała,
    Na kiszkach węzeł zawiązała.
    Koniec tego rymowania,
    Bo Roch czuje początki śmiania,
    Taka notka jedyna jedyna,
    Żeby mała była kpina.
    PS.
    Internet przyjmie wszystko. Nawet twórczość Rocha.
  • Akredytowany Roch

    Kolejny weekend za Rochem; ponownie spędzony wraz ze swoją ładniejszą połówką. Tym razem pojechali do Opola na \”Opolską galę żużla na lodzie\”. To był świąteczny prezent, który Roch dostał od swojej Ukochanej. Na miejscu czekały na nich akredytacje dziennikarskie z wielkim napisem \”FOTO PRESS\” co uprawniało do fotografowania całej imprezy z pierwszego rzędu. I tak zaczął się kolejny przewspaniały wieczór we dwójkę.

    Roch dał się porwać fotografii i o mały włos nie wypadł na lodowisko kiedy Mitsubishi Pawła Dytki uderzyło w bandę, o którą Roch opierał się robiąc kolejną słit focie. Na szczęście na posterunku była druga połowa Rocha i w porę zareagowała. Zdjęcie jest, Roch cały i zdrowy i o to właśnie w tej zabawie chodzi. Są całkiem niezłe zdjęcia i są kolejne wspólne wspomnienia.

    Roch pozdrawia Czytelników.