Autor: Roch Brada

  • Ostatnie podrygi ocieplenia?

    Szamani od pogody wieszczą kolejną zmianę pogody, ponownie opady śniegu, deszczu ze śniegiem i samego deszczu, czyli wszystko, czego Roch nie lubi i co przeszkadza mu w jeżdżeniu na rowerze. Nie ma w tym nic dziwnego, dopiero mamy luty, czyli śnieg to nic dziwnego, ale tydzień fajnej pogody rozbudził w Rochu rowerowe demony i chciałby już jeździć. Co będzie ze zmiany pogody to jeszcze się okaże, może wszyscy się mylą?

    Dziś, tak jak i wczoraj, Roch uprawiał czynne kolarstwo, choć jeszcze nie takie jakby chciał, ale kręci kilometry i to się liczy; być może w nowy sezon Roch wkroczy z częściowo wyrobioną kondycją i potem będzie krótszy rozruch, a tym samym ilość kilometrów będzie większa niż w ubiegłym roku. Kolejne sześć kilometrów Roch wpisuje w statystyki i gdyby tak się złożyło, że weekend będzie pogodny to Roch atakuje lotnisko, może nawet z aparatem.

    Roch pozdrawia Czytelników.

  • Wiosennie

    W końcu jest ładnie i można myśleć o dłuższych wypadach; zahartowany Roch postanowił, że przejdzie się odrobinę dalej niż miał to w zwyczaju, ale też nie za daleko, bo jeszcze pogoda nie jest taka, żeby spocić się na rowerze i nie zapłacić za to katarem. Z sześciu kilometrów zrobiło się dwanaście, ale w rozsądnym tempie, żeby nie zagrzać się zbytnio. Łyżką dziegciu był wiatr, który wiał i wiał, ale Rochowi nie bardzo to przeszkadzało.

    Ideałem byłby taki weekend, można by zaatakować lotnisko i przejechać ze znajomymi do Świerklańca rozprostować nogi i zainaugurować sezon 2011 porcją soku z gumijagód. Prognozy są optymistyczne, a Roch jest dobrej myśli szczególnie, że niedługo Roch jedzie z rowerem do zaprzyjaźnionego Adventure żeby wymienić olej w Bomberku, a przy okazji zobaczyć jak ten cud techniki jest skonstruowany, bo zawsze to Rocha ciekawiło, a nie miał na tyle odwagi żeby go samodzielnie rozkręcić.

    Roch pozdrawia Czytelników.

  • Taką temperaturę można lubić

    W końcu zrobiło się wiosennie; +10°C na termometrze zachęcało do jakiegoś rowerowego wypadu. Co prawda Roch nie chciał rzucać się na głęboką wodę, bo może się okazać, że wróci z gorączką, ale standardowe 6 km przejechał żeby się zahartować i rozjeździć. Jest coraz ładniej, choć jeszcze mokro, ale da się przeżyć.

    Hamulce hamują doskonale, czego skutkiem ubocznym jest to, że Roch będzie częściej wymieniał opony, bo przyzwyczajenie jest silniejsze i często zdarza się zablokować tylne koło. Trzeba pokonać przyzwyczajenia i naciskać klamkę delikatniej. Na ten sezon pozostał jeszcze Bomberek i akcja \”Rower 2011\” zostanie hucznie zakończona.

    Roch pozdrawia Czytelników.

  • Odwilż… przez noc?

    Przez 12 godzin śnieg stopniał całkowicie, co Rocha bardzo ucieszyło, bo od poniedziałku będzie można jeździć na rowerze. Według jedynie słusznej prognozy pogody w poniedziałek ma być +9°C więc aż żal nie pojeździć trochę. Może i inne śpiochy zaczną wyrabiać kondycję. Poza tym zima mogłaby się już skończyć definitywnie, niech będzie te kilka stopni, ale żeby dało się jeździć i można było robić zdjęcia samolotom.

    A skoro już Roch poruszy temat samolotów, to trafił się taki jeden prekursor samolotu, siadł na balkonie i odpoczywał. Zdjęcie poniżej:

    I tak jestem ładny

    Dziś bardzo krótko, ale też nic u Rocha się nie działo.

    Roch pozdrawia Czytelników.

  • Ze spottingu nici, ale są nowe klocki

    Z ostatnich planów Rocha nic nie wyszło albowiem ustalenia na forach internetowych były na tyle nie precyzyjne, że nie było sensu jechać i liczyć na to, że nie będzie opóźnienia, a takie zdarzyło się i przylot, wpierw planowany na 1300, odbył się dopiero o 1530.Z odlotem też nic pewnego, na forach podawane były różne godziny, a na Facebook\’u lotniskowym zupełnie inne, co więcej przy każdym wpisie była informacja, że \”godzina może ulec zmianie\”. Do tego doszła kwestia kierunku, z którego będzie startował i to wszystko spowodowało, że Rochowi nie chciało się jechać ani na przylot, ani na odlot.

    W zamian pojechał do zaprzyjaźnionego Adventure, bo przyszła informacja, że klocki są do odbioru. Roch wsiadł na rower i pojechał. Na miejscu okazało się, że jest jeden komplet tańszych i drugi droższych, albo Roch może poczekać, ale jemu nie chciało się czekać i skusił się na droższą wersję. Do tego doszło jeszcze odpowietrzenie hamulca, bo okazało się to konieczne. Całość zakończyła się sukcesem i od dziś Roch ma super działające hamulce, brzytwy i żylety w jednym, które nie mają problemu z wyhamowaniem rozpędzonego i ciężkiego (póki co) Rocha. Teraz tylko odwilż, ładniejsza pogoda i można jeździć.

    Roch pozdrawia Czytelników.

  • Czyżby drugi prawdziwy spotting?

    Od rana na forach lotniczych panuje poruszenie; pojawiła się informacja, że jutro o godz. 1400 będzie lądował Ił-96-400. Roch od razu zarezerwował czas na wizytę na lotnisku żeby go zobaczyć i sfotografować, a tym samym będzie to już \”drugi prawdziwy spottnig\”. Pierwszy, dla przypomnienia, był podczas odlotu Boeinga 747. Oby tylko pogoda dopisała, bo Roch ma ambicję umieszczenia jednego zdjęcia na Airliners.net.

    Poza tym Roch nie wykazuje żadnej aktywności rowerowej, jeszcze jest za zimno, ale już niedługo nadejdzie odwilż i będzie można coś więcej napisać o rowerowaniu w Rochowym wykonaniu. Na teraz jest kolejna przerwa, a skoro już Roch wspomniał o rowerze, to pora na — pierwsze w nowym roku — statystyki. Ogólnie źle nie jest, bo w styczniu już Roch siedział na siodełku, kilometrów mało, ale zawsze to lepsze niż kolejne zero. Dla chętnych: Styczeń 2011.

    Roch pozdrawia Czytelników.

  • Osiem pod kreską

    Do tej pory temperatura oscylowała trochę pod (lub nad) zerem i Roch mógł powoli pedałować, ale dziś słupek rtęci spadł w okolice ośmiu stopni i Roch nie planował wyjeżdżać z domu, choć odbył wycieczkę do zaprzyjaźnionego Adventure. Chciał zanabyć drogą kupna klocki do swoich wypasionych \”hamulcy\”, ale okazało się, że dostępny jest tylko jeden komplet i to tych droższych, a Rochowi wystarczy opcja podstawowa. Mają być w tym tygodniu, a więc przy okazji zrobi się dolewkę płynu.

    Poza tym zima i zima i końca białego nie widać; ciągle zapowiadają odwilż i jakoś trafić nie potrafią, ale według najtrafniejszej pogody w okolicach piątku słupek ma już wskoczyć nad zero, a w sobotę ma być już całkiem przyjemnie. O ile deszczu nie będzie to Roch wyskoczy na rower, może uda się kogoś jeszcze wyciągnąć na dwa kółka.

    Roch pozdrawia Czytelników.

  • Ponowny niespodziewany rower

    Zgodnie z wczorajszymi zapowiedziami dzisiaj Roch ponownie wyszedł no rower; temperatura niższa niż wczoraj, ale nie za dużo więc można było podjąć to szaleństwo jeżdżenia w \”zimie\”. Ponownie pojechał w tym samym kierunku bowiem trasa znana i wiadomo, że nie będzie oblodzona. Tak jak wczoraj, tak i dzisiaj Roch nie przekraczał 20km/h, bo podmuch powietrza przedostawał się przez różne zakamarki kurtki.

    Trzeba powoli przyzwyczajać organizm do jazdy na rowerze, choć nie jest to jeszcze takie \”poważne\” jeżdżenie. Bardziej dla zabawy i dotlenienia się. Póki co pogoda na to pozwala, a więc Roch korzysta, jak zacznie padać śnieg to Roch znowu będzie siedział w domu i czytał książki.

    Roch pozdrawia Czytelników.

  • Niespodziewany rower

    Jeśli ktoś powiedziałby Rochowi, że dziś będzie jeździł na rowerze to ten uśmiechnąłby się pod nosem, ale dziś tak się złożyło, że Roch jeździł na rowerze. Temperatura oscylowała w granicach 0°C więc aż tak ciepło nie było, ale gdy Roch zaczął się ruszać zrobiło się całkiem znośnie. Można powiedzieć, że było całkiem przyjemnie (o ile nie przekraczało się 20km/h).

    Jutro, o ile pogoda będzie podobna, Roch też idzie się poruszać, bo nie ma co siedzieć w domu, kiedy można pojeździć na rowerze. Trzeba trochę zweryfikować swoje poglądy dotyczące jazdy na rowerze w zimie. O ile nie ma błota pośniegowego i asfalt jest suchy to można całkiem fajnie spędzić czas na dwóch kółkach. Dziś wyszło sześć kilometrów, jutro pewnie też tyle będzie.

    Roch pozdrawia Czytelników.

  • Obiecanki cacanki

    Według pogody na 16 dni od wtorku lub środy ma być odwilż, kolejna, bo jedna już była. Jakiegoś specjalnego wrażenia nie robi to na Rochu, ale fakt prognozowania odwilży zasługuje na wzmiankę. Poza tym przez 16 dni wszystko może się zmienić, a meteorolodzy mogą się grubo pomylić. Ostatnio prognozowane były mrozy, a ich nie ma.

    Jednak odwilż, chociaż kilkudniowa, byłaby Rochowi na rękę, bo w końcu pojechałby do rowerowego z tylnym hamulcem, a przy okazji zrobiłby kilka kilometrów w nowym sezonie. Pozostaje czekać na to co nadejdzie, a oczekiwanie umila lektura \”Pythona\”, w którym Roch zanurkował.

    Roch pozdrawia Czytelników.

  • Ile jeszcze potrwa zima?

    Od dłuższego czasu Roch zadaje sobie takie właśnie pytanie; choć początki wiosny już były to znowu nastała zima i z jeżdżenia na rowerze nici. Choć może, jak Roch się zmobilizuje, jutro będzie okazja do wyjścia na rower, ale znając niechęć Rocha do zimy i zimna to nic z tego nie będzie. Najważniejsze jest to, że Roch ma co czytać i dzięki temu jakoś mu leci czas.

    Oby wiosna nadeszła jak najszybciej bowiem ostatni rowerowy wyjazd obudził w Rochu demona, który chciałby pedałować, ale z drugiej strony Roch nie znosi zimna i kataru, który niechybnie by go dopadł jakby wyszedł zimą na rower. Tak więc byle do wiosny.

    Roch pozdrawia Czytelników.

  • Byle do wiosny (z książką w ręku)

    Przyszła kolejna książka, którą Roch zamówił korzystając z \”kilkudniowej promocji\”; tym razem Roch obraca się w świecie Python`a. Dobrze się stało, bo śnieg znowu spadł i o rowerze nie ma co myśleć. Oczywiście paczkę Roch musiał sam odebrać ponieważ Poczta Polska pobiera opłatę za usługę, która nie jest do końca zrealizowana, ale mniejsza z tym – ważne, że nie zgubiła się.

    Po wizycie na Poczcie Roch wybrał się do zaprzyjaźnionego Adventure żeby zapytać, co zrobić z małą ilością płynu w hamulcu. Można to przelać, uzupełnić i tak dalej, a Roch ma przyjechać na rowerze jak tylko pogoda się poprawi. Wszystko już umówione i zaklepane tylko czekać na poprawę pogody, żeby można było jechać rowerem, a nie samochodem z rowerem w bagażniku.

    Roch pozdrawia Czytelników.