Wczoraj Roch otrzymał informację, że piasty doszły i można przynosić koła, jednak Roch nie mógł się wyrwać, bo miał trochę zaległości do zrobienia w domu, a poza tym na dziś był umówiony w salonie \”Jedynej Słusznej Sieci Komórkowej\” na podpisanie nowej umowy i odebranie nowego, lśniącego telefonu. Dziś jednak telefon nie dojechał, ale w zaprzyjaźnionym Adenture załatwił wszystko; zostawił koło, zapłacił już za piasty i jedną przywiózł do domu. Przednie koło się składa i będzie gotowe po Świętach, co Rocha cieszy, bo na piasty miał, ale na koszty robocizny już nie bardzo.
Akcja \”Rower 2011\” idzie pełną parą; największy wydatek już przeszedł do historii, teraz tylko pomniejsze rzeczy, potrzebne do uruchomienia hydrauliki i można zacząć jeździć. W międzyczasie do serwisu pójdzie Bomberek i to będzie koniec. Napęd do przyszłego roku wystarczy, więc przyjemność modernizacji roweru Roch sobie dawkuje, żeby nie zrobić wszystkiego na raz. Dzięki temu branża rowerowa przynosi zyski i interes się kręci niczym nowe koła Rocha.
Korzystając z okazji wyjęcia przedniego koła, Roch zdjął stare V-break\’i i wykręcił piwoty, a w ich miejsce wstawił zaślepki z logo \”M\”. Do zdjęcia pozostaje klamka, ale tym Roch zajmie się jak już wszystko inne będzie gotowe. Wtedy zdjęcie klamek będzie wisienką na torcie i zwieńczeniem rowerowej akcji. Oby tylko Rocha nie zaskoczyła wiosna i sezon rowerowy, ale bez hamulców też da się jeździć.
Roch pozdrawia Czytelników.