Kategoria: Giant

  • Co to był za weekend!

    Co to był za weekend!

    To chyba pierwszy taki weekend w tym roku. Owszem, Roch już pisał, że „było wszystko, słońce, ciepło”, ale teraz to dopiero było wszystko. Przede wszystkim mamy już wiosnę i przesunięty czas, choć w sobotę jeszcze było on zimowy, ale pogoda wcale taka nie była. Do ideału trochę brakowało, ale na prawdę trochę – jakby tego deszczu nie było, albo jakby wypadał się o jednej porze, a nie tak co chwilę coś padało, ale ogół weekendu był bardzo dobry, a plusy ujemne nie powinny przesłaniać nam plusów dodatnich. I co najważniejsze – Roch odkrył nowy teren w okolicy, który bardzo dobrze rokuje jako taki szybki wypad „dookoła komina”, choć w tym konkretnym przypadku dookoła autostrady.

    (więcej…)
  • Giant z nową owijką – w końcu!

    Giant z nową owijką – w końcu!

    Historia tego owijania jest pisana przez poziomicę, (suw)miarkę i patyczek, który służył jako wzorzec. To było wyjątkowe przeżycie zaczynając od początku, czyli od wyboru tej idealnej owijki, aż do końca, czyli do wetknięcia korków do kierownicy. Wszystko – jak zapewne wiecie – zaczęło się od tego, że Roch doszedł do wniosku, że kolejny sezon na wąskiej kierownicy nie wchodzi w grę, a że miał jeszcze fabryczną kierownicę Gianta to postanowił, że wróci do ustawień jakie miał. Oczywiście z drobnymi modyfikacjami, ale o tym dopiero będzie. Jako, że miał to być projekt idealny, który będzie już na stałe i który będzie tak wygodny, że nie będzie się chciało zsiadać z roweru to Roch obrał nieco inną strategię. Grecy powiedzieliby „Siga-Siga” i tak właśnie Roch podszedł do tematu. Tak więc „Siga-Siga”!

    (więcej…)
  • Kolejne serwisowe plany

    Kolejne serwisowe plany

    Pogoda coraz łaskawsza się robi, choć chwilami jeszcze potrafi sypnąć śniegiem, czasem krupą albo deszczem. Zimno tez jeszcze bywa, ale to już Rochowi nie przeszkadza. Najważniejsze w tym zimowym przedwiośniu jest to, że asfalt jest czarny, a w lesie już mnie lodowato, choć błoto też nie jest fajne, ale lepsze niż błoto ze śniegiem. Korzystając ze skróconych piątków Roch wychodzi na rower po pracy – takie dwie godzinki działają na niego zbawiennie szczególnie, że o 14 jest jeszcze pełnia dnia i można trochę dłużej popedałować. Jednak taki stan rzeczy nie będzie już trwał długo, bo dnia przybywa i po 16 też niedługo da się jeździć. Tylko, żeby mieć przyjemność za jazdy Roch musi zrobić kilka rzeczy przy rowerze i dlatego niedługo znowu zejdzie do piwnicy żeby ogarnąć gravela.

    (więcej…)
  • Weekend i piątkowa ścianka

    Weekend i piątkowa ścianka

    Żeby coś stało się nawykiem musi być regularnie powtarzane – tak przynajmniej twierdzą internety, które dodatkowo podają ile czasu trzeba daną czynność powtarzać żeby weszła nam w krew. Oczywiście do takich informacji warto podchodzić z dystansem, bo inne źródła w tych samych internetach mówią, że to wcale nie jest tak, że po 20 czy tam 60 dniach możemy ogłosić, że oto mamy nowy nawyk, który jeszcze dzień wcześniej był tylko czynnością regularnie powtarzaną. W przypadku Rocha różnie z tym bywa, ale od pewnego czasu wynalazł sobie nową czynność, którą już zaczął regularnie powtarzać, czy to będzie nowy nawyk? Czas pokaże, ale na pewno to fajna zabawa.

    (więcej…)
  • Weekend w piwnicy! I gravel naprawiony

    Weekend w piwnicy! I gravel naprawiony

    Weekend można spędzić na różne sposoby, bo w sumie to wolny czas bez jakiś specjalnych zadań, czy obowiązków. Korzystając właśnie z tego Roch w końcu zabrał się za naprawianie gravela. Jak wiadomo padł w nim suport i trochę musiał poczekać na naprawę, ale w końcu się doczekał, a całość operacji poszła aż zbyt gładko, ale test był i wszystko działa. Udało się nawet zdiagnozować dlaczego suport padł, a przyczyna była trywialna jednak dzięki niej Roch ma nowy suport. I znowu grzebał przy rowerze w piwnicy.

    (więcej…)
  • Ta ostatnia niedziela

    Ta ostatnia niedziela

    Trzeba uczciwie przyznać, że ostatni weekend – pomimo, że rowerowy – był raczej leniwy. Rower służył do załatwiania spraw na mieście i innych pomniejszych biznesów. Na przykład na dojazd do szkoły Bombelków na zebranie z rodzicami. Jako, że to okres przed mikołajkowy to były jeszcze wypady prezentowe, ale w sumie to nic specjalnego się nie działo. Pogoda zrobiła się kapryśna, czasem zaczynał padać śnieg tylko po to, żeby za chwilę móc stopnieć. Już Roch wolałby grubą warstwę ubitego białego puchu niż takie straszenie. Jednak to nie tak, że Roch nie obmyśla nowego planu, wręcz przeciwnie – chce pożegnać 2022 rok z przytupem, tak żeby miał co podsumować pod koniec roku. Choć patrząc na Garminy i Stravy to raczej źle nie było.

    (więcej…)
  • Muc-Off Bike Protect, czyli brakujący element

    Muc-Off Bike Protect, czyli brakujący element

    Kontynuujemy temat higieny naszego roweru. Tematowi temu zaczęła sprzyjać nawet pogoda, bo o ile latem łatwiej jest utrzymać rower w czystości, to jesienią już zaczynają się schody. Oczywiście, można go opłukać z kurzu, ale prawdziwym sprawdzianem dla środków czystości jest właśnie okres jesienny, bo wtedy spod kół wydobywa się coś więcej niż tylko kurz. Jak wszyscy doskonale wiem początek jesieni nie zachęcał do jeżdżenia, ale potem to już była prawdziwa złota jesień. I tak się złożyło, że Roch miał poważny plan co do tej jesieni, bo chciał jeszcze zaliczyć jakiś dłuższy dystans, a że musiał załatwić jedną sprawę w Tarnowskich Górach to okazja spadła mu wręcz z nieba. I tak właśnie doszło do użycia Muc-Off Bike Protect. Środka, który tworzy tarczę brudową 2.0.

    (więcej…)
  • Takiego obrotu spraw nikt się nie spodziewał

    Takiego obrotu spraw nikt się nie spodziewał

    Odkąd Roch został bez samochodu odkrywa coraz to nowe środki transportu, a i zaczyna poznawać rozkłady jazdy i nazwy przystanków. Do tego zaczął częściej używać nóg i nosić różne rzeczy ze sklepu w rękach, a nie tylko wkładać do bagażnika. Oczywiście za wcześnie jest na jakieś wnioski, ale jak do tej pory jest całkiem dobrze. Jednak przed Rochem stało jeszcze jedno wyzwanie, a mianowicie wyrejestrowanie samochodu – teoretycznie złomowisko, czy tam stacja demontażu, wysyła do urzędu zaświadczenie, potem urząd czeka i w końcu wyrejestrowuje, ale też jest napisane, że obowiązek zgłoszenia tego ciąży na właścicielu, który ma 30 dni na zgłoszenie tego faktu w urzędzie. I nie byłoby w tym nic kłopotliwego gdyby dało się to zrobić przez Internet, ale oczywiście nie dało się. Co więcej zgłoszenia trzeba dokonać w urzędzie, gdzie auto było rejestrowane, co dla Rocha oznaczało wycieczkę do Tarnowskich Gór, bo tam właśnie był zarejestrowany samochód. I tak powoli kształtował się plan jak połączyć wypad do urzędu z rowerem.

    (więcej…)
  • Owijka XLC GR-T07

    Owijka XLC GR-T07

    W poprzednim miesiącu na blogu pojawiła się gravelowa kierownica XLC i aż żal byłoby nie wykorzystać okazji i nie pójść o krok dalej. No bo przecież na gołej kierownicy jeździ się niewygodnie. O ile w rowerach z prostą kierownicą stosuje się chwyty, o tyle na baranka ciężko założyć chwyt. Poza tym jednak na wygiętej kierownicy można jeździć na kilka sposobów, więc bez owijki się nie obędzie. I tak dziś na tapet bierzemy właśnie owijkę, która z Rochem jeździła już jakiś czas, bo do nowej kierownicy założył też nową owijkę. A dokładnie to owijkę XLC GR-T07.

    (więcej…)
  • Taka mała rocznica

    Taka mała rocznica

    Ostatnio Roch przeglądał swoje zdjęcia na Google Photos, z którego namiętnie korzysta, i wyłapał pewną rocznicę. Rocznicę, która teoretycznie nie powinna nigdy się wydarzyć, bo teoretycznie nie powinno w ogóle dojść do tego zakupu. Ale Roch się uparł i stwierdził, że jemu też się coś od życia należy, bo póki co to tylko dawał, a sam zawsze sobie odmawiał, bo zawsze było coś ważniejszego. Jednak w tamtym czasie Roch zmienił swoje podejście do pewny spraw i dzięki temu dziś może świętować drugą rocznicę Gianta Revolta.

    (więcej…)
  • Kierownica gravelowa XLC HB-G01

    Kierownica gravelowa XLC HB-G01

    Czasem stoimy przed jakimś problemem i nie chcemy go rozwiązać, a w zasadzie to wydaje się nam, że to jest zbyt skomplikowane. Tak też było w przypadku Rocha, który stał przed wyzwaniem wymiany kierownicy w gravelu. Normalnie to zdjąłby chwyty, klamki hamulcowe, odkręcił 4 śruby i założyłby nową kierownicę, ale w przypadku gravela to nie jest takie hop-siup, a już w przypadku Gianta to wydaje się kosmiczną technologią. Wszystko przez autorski system Gianta, który łączy mechaniczne klamki z hydraulicznymi zaciskami. Taka hamulcowa hybryda, która na pierwszy rzut oka powoduje zawroty głowy, a finalnie okazuje się prosta w serwisowaniu. W końcu jednak wziął się w garść i złapał byka z rogi, a w zasadzie to gravela za kierownicę. I wymienił ją na gravelową kierownice XLC HB-G01.

    (więcej…)
  • Święty weekend trzeba święcić

    Święty weekend trzeba święcić

    Długie weekendy są fajne, bo są długie. Bo ma się tę świadomość, że niedziela nie kończy błogiego odpoczynku, ale po niej jest jeszcze ten jeden „darmowy” dzień, w którym można albo coś porobić, albo poleżeć. I tak właśnie był ten przedłużony weekend sierpniowy. Dodatkowy poniedziałek zrobił dobrze Rochowi, bo ten mógł w końcu pogrzebać trochę przy gravelu. Bo czekała go – odkładana już jakiś czas – wymiana kierownicy. Jednak nie samymi serwisami Roch żyje. Była też świąteczna pizza z dzieciorami, wypad rowerowy i korzystanie z wolnego. Było też świętowanie urodzin.

    (więcej…)