Kategoria: Rower

Kategoria wpisów rowerowych

  • Gravelove spa

    Gravelove spa

    Długo Roch zwlekał z doprowadzeniem gravela do stanu sprzed wodowania, o którym pisał w notce Tak się graveluje! Od tamtego czasu Roch jeździ na Cube, który jak też wiadomo, wrócił z naprawy i śmiga bardzo dobrze, ale przecież nie może być tak, że teraz role się odwrócą i gravel będzie stał. Trzeba go było umyć, nasmarować i zrobić mu spa. Roch ma do tego nawet specjalny balsam! Więc ostatnie dni mijały głównie w garażu z bawełnianą szmateczką.

    (więcej…)
  • Weekend z pizzą i serwisem w tle

    Weekend z pizzą i serwisem w tle

    Kolejny weekend zakończony na rowerze, choć tym razem rower służył bardziej jako środek transportu, a nie maszyna do sprawiania przyjemności. Po okresie chorobowym, w którym i Rochowi się oberwało, nadszedł czas na rekonwalescencję, czyli leczenie się pizzą i piwem (po części bezalkoholowym). Do tego doszła jeszcze warsztatowa niedziela, bo Roch zaplanował, że w końcu wymieni hamulce w rowerze Młodego. I tak upływał kolejny weekend. Fajny weekend. Choć plan na niego był zupełnie inny.

    (więcej…)
  • W końcu Cube działa. Tym razem na pewno.

    W końcu Cube działa. Tym razem na pewno.

    Tym razem notka ze sporym opóźnieniem, ale u Rocha znowu zrobiło się chorobowo i musiał się skoncentrować na mierzeniu temperatury, nalewaniu syropków i przełączaniu bajek, ale choroby mają się już ku końcowi, więc Roch może skupić się notce, która jest wyjątkowa z jednego powodu. Od piątku Roch w końcu jeździ na Cube. Tak, wrócił on z wyższej instancji, która ogarnęła niedziałający hamulec. Tak więc ostatni weekend należał do Cube. Choć nie tylko weekend.

    (więcej…)
  • Tak się graveluje!

    Tak się graveluje!

    Pogoda w weekend szalała. Było słońce, ciepło i bezchmurnie. Do tego w końcu można było zrzucić kurtkę na rzecz kamizelki i założyć już lżejsze rękawiczki. Ogólnie chyba puka do nas wiosna i trzeba ją szybko wpuścić, bo szkoda czasu na śnieg. Sezon musi się rozkręcić i trwać. Rochowi tak pogoda przypasowała, że postanowił zrobić jakąś dłuższą rundkę wypuszczając się poza Częstochowę. Poza tym chciał pogravelować, bo Cube pojechał do wyższej instancji żeby rozwiązać problem z hamulcem, a pogoda była taka, że nawet morsowanie Roch zaliczył.

    (więcej…)
  • Te rowerowe weekendy

    Te rowerowe weekendy

    Chyba już można napisać, że weekendowe rowery, niczym obiady czwartkowe u Poniatowskiego, weszły na stałe w harmonogram weekendu u Rocha. I dobrze, bo w końcu trzeba także zadbać o swoje rowery, bo większość zimy stały w zimnym garażu. Ten weekend już taki pogodny nie był, ale nie lało się spod kół więc trzeba obiektywnie przyznać, że weekend był udany. Bo rowerowy.

    (więcej…)
  • Urlop, urlop.. i rowerowy weekend

    Urlop, urlop.. i rowerowy weekend

    Od tygodnia, a w sumie to od poniedziałku do piątku, Roch przebywał offline – nie licząc oczywiście telefonu, na który mało co reagował, a najczęściej używał jako aparatu, bo normalny aparat przejęła Młodzież. Końcówka ferii to oczywiście wypad na narty z Bombelkami, bo one jako jedyne potrafią jeździć. Roch jakoś próbował, ale skończyło się na tym, że po dwóch sezonach stwierdził, że zjeżdżanie z górki to tylko na rowerze. I tak, po pięciu dniach szusowania Roch poszedł na weekendowy rower.

    (więcej…)
  • Czy to już przedwiośnie?

    Tak się złożyło, że od ostatniej notki minęło sporo czasu, a dzięki temu pogoda też miała okazję się zmienić. I wykorzystała tę okazję w 100%. Z białej i śnieżnej zimy zrobiła się całkiem przyjazna „przed wiosna”, która aż krzyczała „wyjdź na rower”, a Roch nie mógł zignorować takiej prośby. I tak zrobił się całkiem przyjemny weekend rowerowy. W sumie to była inauguracja sezonu rowerowego.

    (więcej…)
  • Śnieżny weekend

    Śnieżny weekend

    No dobra – takiego weekendu to Roch dawno nie miał. Było rower, był śnieg, trochę mrozu no i wolny dzień. Już dawno Roch zapomniał jak wolny dzień może wyglądać. W sobotę coś tam się grzebało, ale raczej z chęci zabicia czasu (tak, był też nadmiar czasu) niż z konieczności. Było nawet w planach ogarnięcie hamulców w Cube, ale ostatecznie Roch doszedł do wniosku, że w garażu jest za zimno, ale o hamulcach jeszcze będzie.

    (więcej…)
  • Pierwszy rowerowy weekend. I był udany.

    Pierwszy rowerowy weekend. I był udany.

    Od początku roku Rochowi narastają zaległości – tak, nowy rok – nowe plany i tak dalej, ale Roch zaczął ten 2022 rok dość nietypowo. Najważniejszym wydarzeniem stycznia to oczywiście zakończenie remontu. Definitywne, Roch cały styczeń nie wziął żadnego artefaktu budowlańca do ręki. Kompletnie nic. Zakończenie remontu zostało przypieczętowane ostrożnym – żeby nie poplamić ścian i sufitu – otwarciem szampana i wzniesieniem toastu za robotę jaką się włożyło w remont, ale warto było poświęcić pół roku pedałowania. Mimo, że Roch gotował się w sobie patrząc na pogodę i możliwości, to wiedział, że trzeba było to zrobić.

    (więcej…)
  • Mikołaj na rowerze

    Mikołaj na rowerze

    Jak to przed Mikołajem bywa, prezenty trzeba zorganizować, dopiąć wszystko na ostatni guzik i potem już tylko „podrzucić” niezauważenie prezenty i patrzeć jak bombelki reagują. Jednak tegoroczny Mikołaj nie był taki jak zawsze. Otóż Rochowi wyłożyło się auto. Coś tam nie działa, silnik pracuje dziwnie, strach tym jeździć. Mechanik dopiero pod koniec tygodnia się nim zajmie, a prezenty tyle czekać nie mogą. No więc Roch przesiadł się ze spalinowych sań, na te napędzane siłą mięśni i jednocześnie stał się Mikołajem i reniferem, który napędza sanie, a właściwie to rower.

    (więcej…)
  • Pierwszy śnieg i Cube

    Pierwszy śnieg i Cube

    Jeszcze nie tak dawno Roch brodził w białym puchu, a najbliższy weekend spędzi przy słonecznej pogodzie na Cube. Niestety, ale wydarzenia ostatnich dni spowodowały to, że Roch opóźnił się notką. Po śniegu zostało tylko wspomnienie i zdjęcie, ale to w sumie dobrze, bo weekend już będzie bez kwarantanny to i z bombelkami Roch wyskoczy na dwór.

    (więcej…)
  • Działa jak złoto, wygląda jak milion dolarów

    Działa jak złoto, wygląda jak milion dolarów

    No dobra, Roch nie będzie tutaj udawał przesadnie skromnego – w ogóle nie będzie udawał skromnego, bo jego zdaniem odwalił kawał dobrej roboty. Jak zapewne wiecie Roch nosił się z zamiarem uruchomienia swojego Cuba, bo ten od czasu wymiany kół na nowe stał w garażu, bo hamulce zaczęły niedomagać, a właściwie to przestały całkiem działać – szczególnie tylny. Dzień zero Roch wyznaczył sobie na sobotę, bo wolne, bo można zająć się swoimi sprawami. I tak też Roch zrobił – wszedł do garażu i staną przed całkiem poważnym wyzwaniem.

    (więcej…)