Długo się Roch zabierał do przejechania tej trasy, ale w końcu się udało. Dużo też o niej pisał, bo najwcześniejsze są jeszcze z zeszłego roku, ale dopiero teraz Rochowi udało się temat wziąć na tapet i go zrealizować. Po części wynika to z tego, że w tym roku ma inne podejście do roweru. Jeśli jest czas, to trzeba jeździć na rowerze, a jeśli tego czasu nie ma, to trzeba zrobić tak, żeby się on znalazł. I wtedy też jeździć na rowerze. I właśnie tak zrobił w tym przypadku. Do tego pogoda się udała bardzo, bo po kolejnych deszczowych dniach w końcu wyszło słońce, a tego słońca Roch potrzebuje jak „kania dżdżu”. Bo ma już dość szarości za oknem. I wiecznych kropel deszczu na szybie. Tym sposobem Roch odbył swoją pierwszą epicką wyprawę w 2024 roku. Choć bardziej niż wyprawę można napisać wyrypę, bo było grubo. Nie tylko pod butami.
(więcej…)Rok: 2024
-
Pierwszy plan na dłuższy wypad
Pogoda jest taka, że do końca nie wiadomo czy to jeszcze zima, czy już nadchodzi wiosna, ale jedno jest pewne. Już raz Roch chodził w krótkim rękawku, więc coś jest na rzeczy z tą wiosną. A skoro zmiana pory roku jest coraz bliższa, to trzeba pomyśleć o jakimś wypadzie inaugurującym sezon rowerowe 2024. Długo Roch myślał i wybierał, ale ostatecznie doszedł do wniosku, że póki pogoda się ustabilizuje, a dzień nie będzie odpowiednio długi, to wypady nie będą dalekie. Co nie znaczy, że będą to kolejne okrążenia komina.
(więcej…) -
Ferie, ferie i nowa zajawka
Początek każdego roku to kilka obowiązkowych spraw. Podatki, podwyżki i ferie. I te ostatnie są najbardziej oczekiwane przez dzieciory, bo dwa pierwsze wydarzenia nie dotyczą ich bezpośrednio. Jednak i z tymi feriami są problemy. Bo „przerwa zimowa” jak nazwa wskazuje to przerwa w zimie, a zima powinna kojarzyć się ze śniegiem, a tego w ostatnich latach jest mało, a nawet bardzo mało. Jednak narty rzecz święta i trzeba jechać w góry, żeby dzieciory poślizgały się na śniegu. I nawet Roch skorzystał na feriach, bo odkrył nową rzecz, na której można jeździć zimą. Oczywiście poza rowerem, bo na tym można jeździć cały rok.
(więcej…) -
Podsumowanie pierwszego tygodnia stycznia
Początek każdego roku dla Rocha oznacza kilka rzeczy. Pierwsza z nich to oczywiście noworoczne postanowienia, do których Roch — tym razem — podszedł na luzie. Druga z nich to urlop, który stał się już tradycją. Zawsze Roch bierze urlop pomiędzy świętami i przedłuża do go Sześciu Króli (dlaczego Sześciu Króli?). I w tym roku wydarzyło się coś ciekawego. Roch od początku roku miał taką potrzebę jeżdżenia, że wykorzystując fakt urlopu i tego, że dzieciory poszły do szkoły, jeździł niezależnie od pogody. Deszcz, nie deszcz to wsiadał na rower i pedałował. Wpierw przygotował wszystko do powrotu bąbelków, zsynchronizował plan z planem jazdy i jeździł na rowerze. Jeździł dużo i długo. Padał deszcz? Trzeba wziąć kurtkę przeciwdeszczową, a jak było zimno, to wpadała cieplejsza kurtka + rękawiczki. I tak się pedałowało cały urlop.
(więcej…) -
Projekt na zimę: dirtówka na wiosnę
Zima, okres trochę taki nijaki; niby można jeździć na rowerze, ale tak nie bardzo się chce, a z drugiej strony chciałoby się zaszyć w norze, wypić piwko, zapaść w sen zimowy i tak jak niedźwiedzie obudzić się dopiero na wiosnę. W szufladzie zwanej „projekty Rocha” zalega kilka rzeczy, które Roch chce zrobić zimą, ale jakoś ciągle brakuje czasu albo chęci. Najbardziej znanym i rozdmuchanym projektem jest oczywiście miejsce na „Garażowy Serwis Domowy”, czyli pomieszczenie, które w domu nie jest zagospodarowane i pełni rolę przechowalni kartonów po jakimś AGD/RTV. Zasadniczo Roch ma to w planach, ale najgorzej jest się za to zabrać, a sprzątania jest tam na dobry tydzień. Może kiedyś się za to zabierze, ale na rok 2023 i 2024 wymyślił sobie inna rzecz. A dokładnie tę rzecz wymyślił Młody, a Roch podłapał temat i dostrzegł w tym siebie z dawnych lat.
(więcej…) -
Czego Roch na pewno nie zrealizuje w 2024 roku
Postanowienia noworoczne mają to do siebie, że nie zawsze udaje się ich dotrzymać, a w przypadku Rocha ich dotrzymanie graniczy z cudem. Powodów jest wiele, aż za wiele, a Roch za każdym razem analizuje, dlaczego się nie udało. Główną przyczyną jest – oczywiście – brak czasu, bo Roch musi robić wszystko i jeszcze więcej. Tak więc czasu na rower jest bardzo mało, a końcówka roku pokazała, że idzie to w bardzo złym kierunku. Listopad i grudzień to porażka pod względem jeżdżenia na rowerze. W latach poprzednich Roch starał się jeździć niezależnie od tego, czy padał śnieg, czy był mróz albo było słonecznie i wiosennie. Zawsze wpadało kilkanaście wypadów; niektóre krótkie, niektóre długie, ale zawsze było coś. Ten mijający rok, czyli 2023, był najgorszym od kilku lat. I właśnie teraz, w 2024 roku, Roch to zmieni. Napisze czego nie zrealizuje w ciągu roku i dotrzyma tego, tak żeby na koniec kolejnego sezonu móc napisać, że udało się nie dotrzymać postanowień noworocznych.
(więcej…)